Ale horror! Na cztery sekundy przed końcem meczu ostatnia piłka należała do Brazylii. Leonardo Brancino przy 10:11 trafił za 2 z ósmego metra i dał zwycięstwo Brazylii.
Polacy mieli piłkę na 10 sekund przed końcem, Mateusz Szlachetka chciał zamknąć mecz rzutem za dwa, Brazylijczycy zebrali piłkę, byli faulowani, wzięli czas i świetnie rozrysowali „koszyk” na ostatnią akcję.
To nie był ładny mecz. Sporo było niecelnych rzutów i dobrej obrony z obu stron. Bardzo szkoda tego meczu, ale świetnie oglądało się przemeblowaną kadrę. Adrian Bogucki dostał pseudonim Giant i był bohaterem meczu z Litwą, z meczu na mecz rozkręcał się Mateusz Szlachetka, Szymon Rduch świetnie wywiązywał się z defensywnych zadań, a Przemysław Zamojski ciągnął biało-czerwonych w ataku.