Nowa oferta powitalna PZBUK – darmowy zakład 50 zł.! >>
Enea Astoria Bydgoszcz sprawiła największą niespodziankę w minionej kolejce, ogrywając w Zielonej Górze Stelmet Eneę BC 113:107. Była to pierwsza porażka na własnym parkiecie lidera tabeli PLK, ale także przegrana, która przerwała serię 15. Zwycięstw zielonogórzan z rzędu.
Nie udałoby się bydgoszczanom tego dokonać gdyby nie fantastyczny występ Krisa Clyburna. Debiutujący dopiero w Europie Amerykanin zdobył 35 punktów, trafił 5 z 7 rzutów za 3 punkty i zebrał do tego 8 piłek.
Clyburn w całym meczu oddał 22 rzuty, był niezwykle aktywny, ale przy tym bardzo efektywny. Nie było mocnych na wejścia na kosz Krisa, choć przecież większość z nich była na jego mocną, lewą rękę i z asystą obrońcy.
To co mogło z kolei zaskoczyć zespół z Zielonej Góry, to skuteczność dystansowa Clyburna. Amerykanin w tym spotkaniu trafiał jak maszyna (5/7), choć jego skuteczność w całym sezonie jest raczej słaba – 28%.
Amerykanin i tak jest najlepszym strzelcem Enei Astorii w obecnych rozgrywkach – średnio 15,4 punktu i 43,4% z gry, zbiera także 4,5 piłki. Potencjał ma ogromny, choć by grać w przyszłości w najlepszych ligach w Europie, Clyburn musi ustabilizować, a może wręcz poprawić rzut, co potwierdza także skuteczność z linii rzutów wolnych – 68,8%.
Astoria dzięki tej wygranej wciąż jest w walce o playoff, choć do 8. miejsca traci obecnie 2 zwycięstwa. W następnej kolejce, czyli dopiero 1 marca, bydgoszczanie zmierzą się z HydroTruckiem Radom.
PK