Pełne hale, wielkie emocje, gorąca atmosfera i popisy gwiazd w walce o medale. A także bilans 19-9 dla Asseco Prokomu – tak wyglądały hitowe spotkania w derbach Trójmiasta.
NBA, PLK – znasz się na koszu, wygrywaj w zakładach! >>
Przed poniedziałkowym spotkaniem w Gdyni, w którym Asseco (5-3) podejmie Trefla (5-3), przypominamy najlepsze mecze tych drużyn. Było ich 28, bilans jest dużo bardziej korzystny dla zespołu z Gdyni. Ale wielkie mecz miał też Trefl.
Popis Woodsa i Logana
23 października 2009: Asseco Prokom Gdynia – Trefl Sopot 84:78
Pierwsze derby to starcie „tamtego” euroligowego Prokomu z Treflem, którego najlepszymi graczami byli Saulius Kuzminskas i Lawrence Kinnard. Rozgrywane 23 października 2009 roku w Gdyni spotkanie było jednak zaskakująco wyrównane – niby kontrolował je Prokom, ale Trefl prowadził jeszcze 53:50 po trójce Pawła Kowalczuka.
Jednak znakomici Qyntel Woods i David Logan świetnie zagrali w trzeciej kwarcie (25:10) i poprowadzili ekipę Tomasa Pacesasa do wygranej 84:78. Pierwszy zdobył 32 punkty (10/18 z gry), drugi dodał 24 (9/17). Dwie wielkie gwiazdy Prokomu rzuciły 66 proc. punktów drużyny, dla Trefla 22 „oczka” zdobył Iwo Kitzinger.
Pierwsza dogrywka
11 maja 2010: Asseco Prokom Gdynia – Trefl Sopot 87:76
To był drugi mecz półfinału play-off sezonu 2009/10. Prokom prowadził w serii 1-0, a 4 sekundy przed końcem czwartej kwarty – 68:65. Rzuty wolne wykonywał Iwo Kitzinger. Pierwszego wykorzystał, drugiego specjalnie spudłował, aby umożliwić dobitkę kolegom. W zamieszaniu piłkę wyłuskał Cliff Hawkins, ale w łatwej sytuacji nie trafił! Z drugiej strony kosza był jednak Michał Hlebowicki, który dobił piłkę jedną ręką nad Janem-Hendrikiem Jaglą. 68:68, dogrywka!
W niej prowadził już tylko Prokom – bardzo skuteczny był Daniel Ewing (21 punktów), ważne rzuty trafiali Logan (23) i Lorinza Harrington (11). Trefl walczył, ale się wykrwawiał – po piątym faulu boisko opuszczali Marcin Stefański, Lawrence Kinnard i Iwo Kitzinger. Wszyscy z zaciętymi minami siadali na ławce obok kontuzjowanego środkowego Trefla Sauliusa Kuzminskasa.
Seks przyjemny i nieprzyjemny
26 lutego 2011: Asseco Prokom Gdynia – Trefl Sopot 78:76
– Derby Trójmiasta są właściwie jak seks. Wyzwalają duże emocje, ale różnica polega na tym, że w tym związku tylko jedna strona doznaje przyjemności. Druga cierpi, bo cały czas przegrywa. Ten seks nie jest dla Trefla przyjemny – powiedział Tomas Pacesas po tym, jak jego Prokom pokonał sopocian 78:76.
Była to wygrana, która dała gdynianom derbowy bilans 7-0, a zapewnił ją w końcówce Daniel Ewing, który najpierw trafił z wolnego właśnie na 78:76, a potem do spółki z Piotrem Szczotką zablokował Filipa Dylewicza rzucającego w ostatniej sekundzie na dogrywkę. „Dylu” zatrzymał się na 20 punktach, w Prokomie najskuteczniejszy był Ratko Varda – 22.
Rekord w Ergo Arenie
14 kwietnia 2012: Trefl Sopot – Asseco Prokom Gdynia 73:77
10152 – tyle osób pojawiło się na tym meczu w hali na granicy Gdańska i Sopotu. Trefl podejmował Asseco Prokom w meczu drugiego etapu rozgrywek, a stawką było pierwsze miejsce przed play-off. Atmosfera była wyjątkowa. – To było niesamowite, po to gra się w koszykówkę. Tylu kibiców daje nam zawodnikom dużo energii i sprawia, że całe spotkanie jest dużo bardziej emocjonujące – mówił Jerel Blassingame, wówczas gracz Asseco.
Na boisku emocji jednak nie było – po 30 minutach było 63:49 dla gości i mimo pogoni Trefla gdynianie kontrolowali ten mecz do końca zwyciężając 77:73. Donatas Motiejunas zdobył 23 punkty i miał 13 zbiórek, Łukasz Seweryn rzucił 14 punktów, a Blassingame miał 13, 5 zbiórek i 7 asyst. Dla Trefla 17 punktów zdobył Adam Waczyński.
Pierwsza wygrana Trefla!
29 maja 2012: Trefl Sopot – Asseco Prokom Gdynia 83:57
Długo czekali sopocianie na derbowy sukces, w tej emocjonalnej rywalizacji podnieśli się dopiero przy stanie 0-11. Ale za to w jakich okolicznościach – w trzecim meczu finału 2012 roku, który rywalizację o złoto zmienił w jedną z najbardziej emocjonujących serii w historii.
No i co to był za pogrom – Trefl wygrał aż 83:57! Sopocianie wygrali walkę o zbiórki, popełnili tylko 7 strat, dobrze trafiali i świetnie bronili, mieli kilku liderów – aż czterech graczy zdobyło przynajmniej 15 punktów: John Turek (18), Filip Dylewicz (15), Łukasz Koszarek (15) i Adam Waczyński (15). Najskuteczniejszy w Prokomie Donatas Motiejunas rzucił tylko 11 „oczek”.
Trefl ratuje finał
2 czerwca 2012: Asseco Prokom Gdynia – Trefl Sopot 71:76
Broniący tytułu Prokom prowadził jednak w finale już 3-1 i miał mecz u siebie – wszystko wskazywało na to, że przypieczętuje zdobycie kolejnego złota. Ale przegrał – i to w jakich okolicznościach! Przecież gdy na początku czwartej kwarty Przemysław Frasunkiewicz trafił z dystansu, było 58:53 dla Prokomu.
Jednak potem spod kosza trafiali Marcin Stefański i Adam Waczyński, a trudne trójki – Jermaine Mallett, Filip Dylewicz i Łukasz Koszarek (20 punktów, 5/6 za trzy, 9 asyst). Ten ostatni – w 40. minucie, na 72:69 dla gości. To był rzut kluczowy, potem ważne wolne trafiali jeszcze Waczyński i Mallett.
Wielka gra Dylewicza i Koszarka
4 czerwca 2012: Trefl Sopot – Asseco Prokom Gdynia 84:81
Trefl wiedział jak odrabiać straty w tamtym finale, no i miał swoje gwiazdy – Filipa Dylewicza i Łukasza Koszarka. W meczu nr 6 obaj zagrali jedne z najlepszych spotkań w historii finałów PLK i poprowadzili sopocian do wygranej 84:81.
W 24. minucie, po trójce Jerela Blassingame’a, goście prowadzili już 55:42, ale wtedy Trefla poderwał „Dylu”. Trzy kolejne trójki, potem w końcówce dwie kolejne, większość po podaniach „Koszara” – pierwszy rzucił w sumie aż 28 punktów, drugi miał 14 „oczek” i aż 16 asyst. W gorącej końcówce był też techniczny faul J-Blassa oraz umyślne przewinienia Dylewicza i Przemysława Frasunkiewicza.
Mistrzowskie pożegnanie Motiejunasa
6 czerwca 2012: Asseco Prokom Gdynia – Trefl Sopot 76:68
Na trzy minuty przed końcem pierwszej połowy finałowego meczu nr 7 w 2012 roku, Donatas Motiejunas wykonał piękny wsad i broniący tytułu mistrz Polski wygrywał 35:19. Zresztą cała pierwsza połowa była popisem Prokomu – w drugiej kwarcie było aż 23:9 dla gospodarzy.
I choć Trefl walczył, to wyniku nie odwrócił. Gdyński zespół wygrał 76:68 i zdobył swoje ostatnie, jak dotąd, mistrzostwo Polski, a świetnie znów zagrały jego gwiazdy – kończący karierę w Polsce Motiejunas zdobył 23 punkty i 11 zbiórek, a Jerel Blassingame miał 17 punktów i 4 asysty. Gwiazdy Trefla tym razem były mniej skuteczne – Filip Dylewicz (22 punkty) miał 7/18 z gry, a Łukasz Koszarek (16) – 5/13.
J-Blass wygrywa na linii
9 grudnia 2012: Asseco Prokom Gdynia – Trefl Sopot 82:81
To były pierwsze derby po finale z 2012 roku. I jeszcze 55 sekund przed końcem starcia w Gdyni, to goście wygrywali 79:72, a bohaterem spotkania wydawał się Marcin Stefański, który właśnie zdobył pięć punktów z rzędu. Ale Prokom do walki poderwał lider Trefla z zeszłego sezonu – Łukasz Koszarek (18 punktów), który na pół minuty przed końcem trafił za trzy.
Potem oglądaliśmy taktyczne faule i pudła sopocian z linii rzutów wolnych – mylili się Adam Waczyński, Frank Turner i Przemysław Zamojski (dwukrotnie!). Gospodarze za to trafiali, na czele z Jerelem Blassingamem (18 punktów i 8 asyst) – to jego dwa celne rzuty na 1,9 sekundy przed końcem dały Prokomowi wygraną 82:81.
Harrington trafia w ostatniej sekundzie!
17 marca 2013: Asseco Prokom Gdynia – Trefl Sopot 72:73
Sezon 2012/13 to zawirowania i początek końca mocarstwowych planów obu drużyn – Przemysław Zamojski najpierw przeszedł do Trefla, by ze względu na zaległości finansowe w Sopocie wrócić do Gdyni, jednak tam też nie działo się dobrze. Tuż przed marcowym meczem kontrakt rozwiązał Łukasz Koszarek, który potem przeniósł się do Stelmetu. Zresztą podobnie jak Zamojski i Adam Hrycaniuk.
Ale mecz był zacięty – na 14 sekund przed końcem Asseco wygrywało 72:71 po akcji Mateusza Ponitki, który chwilę później zablokował rzucającego za trzy Sime Spralję. Treflowi pozostało 7 sekund, rzut z dystansu Michała Michalaka nie trafił nawet w obręcz, ale pod koszem znalazł się Lorinza Harrington, który równo z syreną zdobył zwycięskie punkty dla Trefla!
Ta ostatnia minuta…
16 stycznia 2016: Asseco Gdynia – Trefl Sopot 66:64
To już mecz z poprzedniego sezonu, niemal dokładnie sprzed roku – walczące o play-off Asseco podejmowało słabującego Trefla i choć na początku czwartej kwarty wygrywało już 54:45 po trafieniu Sebastiana Kowalczyka, to Ater Majok, Tyreke Duren i Piotr Śmigielski tak poderwał sopocian, że minutę przed końcem to Trefl wygrywał 64:59 po zrywie 19:5.
Jednak w tej ostatniej minucie gospodarze ochłonęli – Anthony Hickey (26 punktów w meczu) trafił za trzy, do remisu z rzutów wolnych doprowadził Filip Matczak (10), a o wygranej 66:64, także z linii, przesądził w ostatniej sekundzie Kowalczyk (11 punktów).
Łukasz Cegliński
NBA, PLK – znasz się na koszu, wygrywaj w zakładach! >>