PZBUK – zarejestruj się i zgarnij cashback aż 200 złotych! >>
O tym, że Mike Tyson wróci do boksowania mówiło się już od jakiegoś czasu, a w czwartek wszystko to potwierdziło się. Bestia ponownie wejdzie do ringu 12 września, a naprzeciwko stanie Roy Jones Jr. Można rzec, że to trochę jak pojedynek oldbojów, bo obaj panowie są już po 50-tce, choć z drugiej strony mimo tego nadal są w doskonałej formie fizycznej.
12 września kibice będą mogli zobaczyć także walkę z udziałem… byłego gracza NBA. Jak się bowiem okazało, pojedynek poprzedzający walkę wieczoru stoczą Nate Robinson oraz Jake Paul. Dla byłego zawodnika m.in. Knicks, Celtics i Bulls będzie to bokserski debiut. „Chcę pokazać wszystkim, że jestem klasowej światy sportowcem” – napisał w oświadczeniu Nate.
36-latek po raz ostatni w NBA grał w sezonie 2015/16, kiedy to wystąpił w dwóch meczach w barwach New Orleans Pelicans. Ogółem spędził w lidze 11 sezonów, choć był jednym z najniższych zawodników grających w tym wieku w NBA. Nie przeszkodziło mu to jednak zrobić całkiem dobrej kariery, jak również trzykrotnie wygrać konkurs wsadów.
W ostatnich latach Robinson błyszczał przede wszystkim w lidze BIG3, gdzie jest jedną z wiodących postaci. Teraz spróbuje swoich sił w ringu i powinien mieć spore szanse. Od zawsze był atletyczny i dobrze zbudowany, a do tego jest szybki i zwinny. Jego rywalem będzie Jake Paul, a więc popularny YouTuber, który na razie ma w dorobku jedną walkę i jedno zwycięstwo.
Przewaga wzrostu tym razem nie będzie więc aż tak duża, choć Paul jest o 10 centymetrów wyższy od Robinsona. Z drugiej strony, 23-latek wejdzie do ringu z zawodnikiem, który cały swoje życie zawodowo zajmował się sportem. Nic więc dziwnego, że obaj już przekrzykują się w mediach społecznościowych, co w dużej części jest oczywiście także zabiegiem marketingowym.
Tomek Kordylewski