
PZBUK – zgarnij CASHBACK aż 200 złotych! >>
Kyrie Irving zapoczątkował falę sprzeciwu wśród graczy wymierzoną we wznowienie rozgrywek NBA. Gwiazdor Brooklyn Nets (który i tak by nie zagrał z racji kontuzji) uważa, że przy obecnej sytuacji w USA, przy wciąż trwających protestach przeciwko rasizmowi, koszykówka powinna zejść na dalszy plan.
Irvinga otwarcie poparło już wielu koszykarzy, choćby C.J. McCollum czy Dwight Howard (więcej TUTAJ>>). Do tego grona ostatnio dołączył także inny gracz Los Angeles Lakers, Avery Bradley.
– Pomijając to, jak dużo mogą zdziałać media, mówienie i uświadamianie ludzi o społecznej niesprawiedliwości to za mało. Protestowanie podczas hymnu, koszulki – to świetnie, ale musimy podjąć prawdziwe działania. – mówił obrońca Lakers.
Bradley dodał, że grupa zawodników, którą można nazwać swego rodzaju ruchem sprzeciwu, chętnie wysłucha właścicieli klubów i sponsorów – jakie zamierzają podejść do spraw czarnoskórej społeczności w trakcie wznowienia sezonu w Orlando.
NBA deklaruje, że nie obawia się o swój plan dokończenia sezonu, ale musi się jakoś uporać z ewentualnymi rezygnacjami. Liga dała zawodnikom czas do 24 czerwca na określenie się, czy zamierzają wziąć udział we wznowieniu sezonu w Orlando – uczestnictwo z założenia nie miałoby być obowiązkowe. Gracze, którzy nie przyjadą, nie otrzymają wynagrodzenia, ale ich kontrakty na następne sezony zachowają ważność.
RW
.