Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 1300 i do 200 zł na start. Sprawdź! >>
To nie był dobry dzień dla faworytów wielkiego turnieju NCAA. W czwartek z dalszą rywalizacją pożegnały się zarówno Gonzaga, jak i Arizona, czyli zespoły rozstawione z jedynką w swoich regionach i dwie uczelnie postrzegane jako główni kandydaci do zdobycia tytułu. Gonzaga uległa w pojedynku z Arkansas, a Arizona przegrała z Houston.
W grze pozostaje więc już tylko jedna „jedynka”, czyli uniwersytet Kansas, który swój mecz w ramach Sweet 16 rozegra w piątek wieczorem z Providence. Szanse na zdobycie tytułu cały czas ma też uniwerek Duke, choć przed turniejem mało kto przypuszczał, że Blue Devils będą spisywali się tak dobrze – w tej chwili zespół prowadzony przez Mike’a Krzyzewskiego już jest w fazie Elite 8.
Wszystko za sprawą czwartkowego zwycięstwa 78:73 z Texas Tech, które rozstrzygnęło się niemal w samej końcówce. Spotkanie było bowiem bardzo wyrównane, a uczelnie zamieniały się prowadzeniem aż 13 razy. Świetnie spisał się przede wszystkim przymierzany nawet do pierwszego numeru w tegorocznym drafcie Paolo Banchero, który zapisał na konto 22 oczka.
Teraz każdy kolejny mecz może być ostatnim w karierze Coacha K, który przed sezonem ogłosił zakończenie kariery. Przed rozpoczęciem turnieju kibice, studenci i byli zawodnicy zgotowali mu fantastyczne pożegnanie na ostatnim domowym meczu Blue Devils, ale Krzyzewski udowadnia, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa i wciąż walczy o swoje szóste mistrzostwo z Duke.
Po raz ostatni zwyciężył on ze swoją uczelnią w turnieju NCAA w 2015 roku, a w tym sezonie mało kto dawał Niebieskim Diabłom szanse na końcowy sukces. Jak zwykle jednak turniej przyniósł już sporo niespodzianek, a podopieczni trenera Krzyzewskiego zaklepali już sobie miejsce wśród ośmiu najlepszych zespołów tegorocznej rywalizacji, choć apetyty mają na jeszcze większy sukces.
Tomek Kordylewski