
PZBUK! Bonus powitalny 500 zł na start – podwajamy pierwszy depozyt!
Kyrie Irving to jeden z najlepszych ofensywnych graczy NBA. Rozgrywający zyskał sobie też w ostatnich latach opinię krnąbrnego i rozkapryszonego zawodnika. Podczas jego nieobecności gra Nets wygląda na bardziej poukładaną. Irving zbliża się jednak do powrotu na parkiet.
Zastępcza gwiazda
W niedzielę wieczorem Nets przegrali z Miami Heat 106:109 po nieudanej końcówce (0:10 w ostatnich minutach). Mimo to, Nets mogą być zadowoleni z ostatniego miesiąca. Drużyna z Nowego Jorku gra bez swoich dwóch gwiazd: Kevina Duranta i Kyrie’ego Irvinga, a mimo to wygrała 6 z 9 ostatnich spotkań.
Duża w tym zasługa Spencera Dinwiddie’ego, który podczas nieobecności podstawowego rozgrywającego ciągnie ofensywę Nets. 26-latek w ostatnich 9 meczach notuje średnio 25 punktów, 7,3 asysty, 1 przechwyt i niemal 1 blok na mecz. Gdy Irving grał, Dinwiddie zdobywał średnio o 8 punktów mniej. Kenny Atkinson mówi, że jego obrońca robi różnicę (w oryg. ‘difference-maker’).
– My żyjemy i umieramy z jego akcji w najważniejszych momentach – powiedział o swoim koledze z drużyny Joe Harris. Jest w tym dużo prawdy, bo w meczu z Heat to Nets prowadzili jednym punktem na 29 sekund przed końcem. Wtedy Dinwiddie faulował Jimmy’ego Butlera, który trafił oba osobiste, a chwilę później Spencer nie trafił lay-upa. Tym razem rozgrywający nie dał wygranej swojej drużynie. – Wydaje mi się, że miał on dobrą pozycję. On zrobił wszystko, czego możesz od niego wymagać. On skończył grę na dwóch dobrze bronionych przez rywali rzutach, które po prostu nie wpadły – dodał Harris.
Powrót na ławkę?
Jedna nie najlepsza końcówka nie definiuje ostatnich popisów Dinwiddie’ego. Rozgrywający ma za sobą naprawdę udany miesiąc, a już poprzedni sezon pokazał, że ma on wszystko, by być zawodnikiem pierwszej piątki.
Przez sprowadzenie Irvinga Dinwiddie musiał zadowolić się rolą rezerwowego. Ostatnie występy sprawiły jednak, że fani zaczęli krzyczeć “MVP, MVP”, gdy Spencer stawał na linii. Choć trochę na wyrost, pokazują one, jak duże znaczenie dla dobrej postawy Nets ma rozgrywający.
Dawid Paluch