Anwil Włocławek zdobył do przerwy ledwie 19 punktów. Koszykarze Przemysława Frasunkiewicza forsowali grę pod kosz, łapali głupie niesportowe przewinienia na Andym Mazurczaku i mieli ogromne problemy ze skutecznością z gry.
– U siebie gramy lepiej – mówił przed meczem w Szczecinie trener Arkadiusz Miłoszewski. I miał rację. W sezonie regularnym King wygrał 12 z 15 spotkań. W play-offach przegrał raz. Dziś King od pierwszej kwarty był drużyną zdecydowanie lepszą i zagra w półfinałach.
Jak zwykle w rolach głównych wystąpili Zac Cuthberson i Phil Fayne, dwa transferowe strzały w dziesiątkę szkoleniowca Wilków. Fayne zdobył 13 punktów, Cuthberson 15 (statystyka +/- na +19). W Anwilu najlepszym strzelcem był Victor Sanders, autor 16 punktów. Kami Łączyński miał 4 punkty (1/5 z gry) i 4 asysty, Lee Moore także miał 4 punkty (1/2 z gry w 19 minut, -12 z nim na parkiecie).