PZBUK! Bonus powitalny 500 zł na start – podwajamy pierwszy depozyt!
Wciąż nie ma mocnych na Milwaukee Bucks. W piątek przekonali się o tym Memphis Grizzlies, którzy co prawda dzielnie walczyli aż do ostatniej kwarty, ale wówczas Giannis Antetokounmpo oraz jego Bucks włączyli kolejny tryb i odskoczyli rywalowi, wygrywając 127:114. Seria wygranych trwa, a na liczniku już siedemnaście kolejnych wiktorii.
Bucks mają więc najdłuższą serię zwycięstw ostatnich lat, wyprzedzając pod tym względem Boston Celtics z początku rozgrywek 2017/18 (wtedy Celtowie wygrali szesnaście kolejnych meczów). Potrzebują jeszcze jednej wygranej, by pobić wyczyn Houston Rockets z tego samego sezonu – na razie zrównali się z nimi pod względem liczby kolejnych zwycięstw.
W dużej mierze to zasługa Giannisa – opuścił on co prawda w środę pierwszy mecz w sezonie, a Bucks dali radę bez niego, ale Grek wrócił do gry już w piątek i zdobył aż 37 punktów (w zaledwie 27 minut spędzonych na parkiecie), z czego 17 tylko w czwartej kwarcie. To właśnie wtedy Kozły odskoczyły rywalowi, wygrywając ostatnie 12 minut wynikiem 37-19.
Antetokounmpo do 37 oczek dołożył jeszcze 11 zbiórek oraz dwie asysty, a także trzy kolejne trafienia zza łuku. Przed sezonem mówiło się, że to wciąż rzut za 3 punkty jest brakującym ogniwem w koszykarskim rzemiośle Greka – powoli można chyba mówić, że Giannis stał się jeszcze bardziej nie do zatrzymania. W ostatnich pięciu meczach trafił bowiem 13 z 28 prób zza łuku.
Ta ponad 46-procentowa skuteczność robi wrażenie, tym bardziej, że 25-latek jeszcze nigdy w karierze nie trafiał, ale też nie oddawał tak dużo trójek w meczu. „Trafia za trzy, atakuje obręcz i jest świetny w obronie” – wylicza zalety Giannisa trener Mike Budenholzer.
Bucks z bilansem 22-3 pozostają numerem jeden (ex aequo z Los Angeles Lakers) w całej lidze.
Grecki skrzydłowy z kolei gra tak, że znów będzie głównym kandydatem do nagrody MVP – ma spore szansę na obronę statuetki, choć wszyscy dobrze wiemy, że czeka on dziś przede wszystkim na sukces drużynowy. A już niedługo wielkie starcie na szczycie NBA, czyli pojedynek Bucks oraz Lakers, który zaplanowano na 19 grudnia w Milwaukee.
Tomek Kordylewski
.