Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 1300 i do 200 zł na start. Sprawdź! >>
Gdy z rozmysłem zostawisz mu więcej wolnego miejsca, podpuszczając do oddania rzutu za trzy – trafi w kluczowym momencie, choć akurat rzut nigdy nie jest jego najmocniejszą stroną.
Gdy wyślesz przeciwko niemu przeciętnego obrońcę – na przykład takiego Jordana Poole’a – zrobi z niego taki wiatrak, że biedak nie będzie widział gdzie jest południe a gdzie północ i zacznie się potykać o własne nogi.
Gdy wyślesz przeciwko niemu większego obrońcę – na przykład takiego Andrew Wigginsa – wprowadzi do dryblingiem w stan takiego rozedrgania, że ostatecznie zaśmieje mu się prosto w twarz, rzucając nad nim „po prostu” floatera.
To było NIE-SA-MO-WI-TE.
Wreszcie, gdy w kluczowym momencie meczu rzuci się do walki o zbiórkę z najlepszym obrońcą ligi ostatniej dekady – sędziowie przy kontakcie odgwiżdżą faul Draymondowi Greenowi.
Bo supergwiazdy grają w NBA na specjalnych zasadach. Ja Morant właśnie został jedną z nich.
Być może Draymond go nie faulował. Błąd kroków, który w końcówce sędziowie odgwizdali Klayowi Thompsonowi też był dość kontrowersyjny. Gwizdek rodem z Euroligi. Ale wszystkie te tłumaczenia, których będą się w kolejnych dniach chwytać sympatycy Warriors, nie zmieniają jednego – Morant był w tym meczu bezspornie najlepszym zawodnikiem na boisku, a jego Grizzlies od początku walki byli agresorami.
Od samego początku:
Niestety, Gary Payton II po tej nie mającej wiele wspólnego z koszykówką akcji Dillona Brooksa ma złamaną kość w łokciu.
Draymond, który w poprzednim meczu też wyleciał za brutalny faul z boiska też został „pozdrowiony” przez Grizzlies.
Patrząc na jego środkowe palce wysunięte w kierunku kibiców zasiadających na trybunach hali w Memphis można dojść tylko do jednego wniosku – to może być jednak, w przeciwieństwie do typów bukmacherów po meczu nr 1, całkiem długa seria.
Warriors pozostają jej faworytami, ale Ja Morant raczej nie powiedział jeszcze w niej ostatniego słowa. Kolejny mecz dopiero za trzy dni – tym razem w San Francisco.
TOMAS
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 1300 i do 200 zł na start. Sprawdź! >>