REDAKCJA

NIE-SA-MO-WI-TY Morant ograł Warriors

NIE-SA-MO-WI-TY Morant ograł Warriors

Momenty, gdy staje się jasne, że właśnie narodziła się nowa, wielka gwiazda, są kwintesencją NBA. Właśnie byliśmy jej świadkami. Ja Morant kompletnie stłamsił Warriors w wygranym 106:101 przez Grizzlies drugim meczu półfinału Zachodu.
Ja Morant / fot. wikimedia commons

Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 1300 i do 200 zł na start. Sprawdź! >>

Gdy z rozmysłem zostawisz mu więcej wolnego miejsca, podpuszczając do oddania rzutu za trzy – trafi w kluczowym momencie, choć akurat rzut nigdy nie jest jego najmocniejszą stroną. 

Gdy wyślesz przeciwko niemu przeciętnego obrońcę – na przykład takiego Jordana Poole’a – zrobi z niego taki wiatrak, że biedak nie będzie widział gdzie jest południe a gdzie północ i zacznie się potykać o własne nogi. 

Gdy wyślesz przeciwko niemu większego obrońcę – na przykład takiego Andrew Wigginsa – wprowadzi do dryblingiem w stan takiego rozedrgania, że ostatecznie zaśmieje mu się prosto w twarz, rzucając nad nim „po prostu” floatera. 

To było NIE-SA-MO-WI-TE. 

Wreszcie, gdy w kluczowym momencie meczu rzuci się do walki o zbiórkę z najlepszym obrońcą ligi ostatniej dekady – sędziowie przy kontakcie odgwiżdżą faul Draymondowi Greenowi. 

Bo supergwiazdy grają w NBA na specjalnych zasadach. Ja Morant właśnie został jedną z nich. 

Być może Draymond go nie faulował. Błąd kroków, który w końcówce sędziowie odgwizdali Klayowi Thompsonowi też był dość kontrowersyjny. Gwizdek rodem z Euroligi. Ale wszystkie te tłumaczenia, których będą się w kolejnych dniach chwytać sympatycy Warriors, nie zmieniają jednego – Morant był w tym meczu bezspornie najlepszym zawodnikiem na boisku, a jego Grizzlies od początku walki byli agresorami. 

Od samego początku:

Niestety, Gary Payton II po tej nie mającej wiele wspólnego z koszykówką akcji Dillona Brooksa ma złamaną kość w łokciu. 

Draymond, który w poprzednim meczu też wyleciał za brutalny faul z boiska też został „pozdrowiony” przez Grizzlies. 

Patrząc na jego środkowe palce wysunięte w kierunku kibiców zasiadających na trybunach hali w Memphis można dojść tylko do jednego wniosku – to może być jednak, w przeciwieństwie do typów bukmacherów po meczu nr 1, całkiem długa seria. 

Warriors pozostają jej faworytami, ale Ja Morant raczej nie powiedział jeszcze w niej ostatniego słowa. Kolejny mecz dopiero za trzy dni – tym razem w San Francisco. 

TOMAS 

Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 1300 i do 200 zł na start. Sprawdź! >>

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami