fot. Andrzej Romański / plk.pl
Mimo że to pierwsza kolejka rozgrywek, dla obu zespołów to nie pierwsze starcia w Europie w tym sezonie. Legia próbowała sił w kwalifikacjach Ligi Mistrzów, gdzie po pokonaniu mistrza Szwajcarii drogę do fazy pucharowej zamknęli drużynie z Warszawy Hiszpanie. Kataja do rozgrywek FIBA Europe Cup przebiła się z kwalifikacji, które rozgrywali na własnym parkiecie. Porażka ze Szwedami z Boras i zwycięstwo z bułgarskim Czernomorcem wystarczyły do awansu dzięki małym punktom. W krajowych ligach: Legia z bilansem 2-2 niekoniecznie zachwyca w PLK, Kataja z bilansem 3-1 jest w szerokiej czołówce ligi fińskiej.
O rywalu Legii: w ostatnich dwóch sezonach zespół z miasta Joensuu we wschodniej Finlandii zatrzymywał się na półfinałach swojej ligi. Największe ich sukcesy to mistrzostwa kraju 2015 i 2017. W pucharach grali całkiem regularnie – w 2013 dotarli aż do ćwierćfinału FIBA EuroChallenge (poprzednika pucharu, w którym teraz grają), w 2017 pokazali się z dobrej strony w Lidze Mistrzów FIBA (6 zwycięstw w 14 meczach), do fazy grupowej wracają po 4 latach nieobecności. W ostatniej swojej kampanii, w sezonie 2019/20 grali w grupie FIBA Europe Cup z… Legią Warszawa. Legia wygrała domowy mecz różnicą 31 punktów, ale szalony wyjazdowy przegrała 105-112. Oba zespoły nie wyszły wtedy z grupy, ale trzeba pamiętać, że tamten zespół z Warszawy okupował doły tabeli PLK.
Najważniejsi gracze:
- Kataja to zespół zdominowany przez Amerykanów, którzy w turnieju kwalifikacyjnym FEC zdobywali w sumie 75% punktów drużyny. Na obwodzie są Grant Singleton (PG, 183/23), Nike Sibande (G, 193/24), na skrzydle Vatangoe Donzo (F, 201/23) i Amanze Egekeze (F/C, 203/28), na centrze Devin Thomas (C, 206/29). Trójka poza Egekeze i Thomasem to gracze bardzo młodzi jak na Amerykanów w Europie. Singleton, Sibande i Donzo to tegoroczni absolwenci amerykańskich uczelni (Donzo nawet spoza NCAA). Egekeze został w zespole po zeszłorocznym sezonie, grywał już w lepszych ligach (Beneluksu w barwach holenderskiego Donaru, Grecji, Japonii), cztery lata temu w PAOK był nawet na poziomie Ligi Mistrzów. Thomas to obieżyświat, który po NCAA próbował zawojować Europę, zaczynając od bardzo wysokiego poziomu (liga turecka i hiszpańska w Bilbao), ale z roku na rok jego kariera zmierzała w stronę Finlandii.
- Finów w większych rolach możemy spodziewać się trzech: Tuomas Hirvonen (PG, 181/27) i Sebastian Lindberg (G, 193/21) na obwodzie, oraz Thomas Tumba (F, 195/22) na skrzydle. Cała trójka to gracze spoza reprezentacji Finlandii (Lindberg i Tumba jeszcze niedawno byli reprezentantami młodzieżowymi), cała trójka nigdy też nie grała poza Finlandią.
Trenerem Kataji od kilku sezonów jest Petri Virtanen, były reprezentant Finlandii i wieloletni gracz tego klubu.
W meczach pucharowych i ligowych na pierwszy plan wysuwała się postać tegorocznego absolwenta uniwersytetu Pittsburgh – Nike Sibande w pierwszym ligowym meczu miał 36 punktów, 13 zbiórek i 6 asyst, w trzech z czterech kolejnych rzucał co najmniej 23 punkty. Jego średnie na obu frontach to ponad 20 pkt., prawie 10 zb. i dodatkowo kilka asyst. Zdecydowanie gracz do obserwacji! Pozostali gracze warci uwagi to Egekeze (śr. 16 pkt., 7 zb. w FEC i 18 pkt., 6 zb. w lidze) oraz mózg zespołu Hirvonen (14 pkt., 3 as. w FEC i 15 pkt., 4 zb., 5as. w lidze). Odnotujmy też skuteczności 1/22 w lidze i 4/15 zza łuku w pucharach (czyli 5/37 w zaledwie sześciu meczach) Tumby.
Zespoły z Finlandii nie w każdym pucharowym sezonie będą taką rewelacją, jaką w poprzedniej edycji FIBA Europe Cup było Karhu Basket. Nawet mająca swoje problemy Legia nie powinna tego meczu przegrać, szczególnie że w grupie oprócz Finów i słowackiego zespołu z Levic jest też rumuńska Oradea, a w obecnym formacie pucharu, nawet jedna niespodziewana porażka może zamknąć drogę awansu do kolejnej fazy.
Autor tekstu: Damian Puchalski