PRAISE THE WEAR

Niesamowita walka w fazie play-off Euroligi. Podczas Final Four będzie jeszcze ciekawiej!

Niesamowita walka w fazie play-off Euroligi. Podczas Final Four będzie jeszcze ciekawiej!

Real Madryt, Olympiakos Pireus, Fenerbahce Stambuł i Panathinaikos Ateny - to lista uczestników Final Four Euroligi, które rozpocznie się 24 maja w Berlinie. W fazie play-off aż w trzech seriach do rozstrzygnięcia potrzebne były mecze numer 5.
fot. Cordon Press/SIPA USA/PressFocus

Real Madryt – Baskonia 3:0

Seria między zespołami z pierwszego i ósmego miejsca zakończyła się najszybciej i bez niespodzianki. Obrońcy tytułu pewnym krokiem wkroczyli do Final Four, pokonując lokalnego rywala. Jedynie trzeci mecz był zacięty. W trzeciej kwarcie Baskonia miała 10 punktów przewagi, ale Real odrobił stratę i wygrał 102:98.

Panathinaikos Ateny – Maccabi Tel Awiw 3:2

Rywalizacja rozpoczęła się od zwycięstwa Maccabi w Atenach – 91:87. Chociaż to Panathinaikos jeszcze w trzeciej kwarcie miał kilkanaście punktów zapasu. Gospodarze słabo rozpoczęli także drugie spotkanie, ale w drugiej części zanotowali wynik 31:11, a cały mecz wygrali 95:79. Tym samym wyrównali w serii. Maccabi rozgrywało swoje “domowe” mecze w Belgradzie. Tutaj najpierw zespół z Tel Awiwu wygrał 85:83 po celnych rzutach wolnych Lorenzo Browna. Panathinaikos uratował sytuację i ponownie doprowadził do remisu w serii. Wtedy to zespół Ergina Atamana miał przewagę parkietu przed decydującym starciem. Panathinaikos po świetnym meczu i fenomenalnej czwartej kwarcie zwyciężył 81:72 i zameldował się w Final Four. Aleksander Balcerowski pojawił się na parkiecie tylko w trzecim meczu, w którym zagrał 6 minut, ale nie zdobył punktów. Bohaterem ostatniej rywalizacji został Kendrick Nunn, który rzucił 26 punktów, trafiając 6 trójek.

Fenerbahce – AS Monako 3:2

Pięć meczów rozegrano także w serii AS Monako z Fenerbahce Stambuł. Dodatkowo, rozegrano także dwie dogrywki. Na otwarcie turecki zespół na wyjeździe odrobił kilkanaście punktów i po dodatkowych pięciu minutach triumfował 95:91. Monako miało problemy także w drugim starciu, kiedy po 30 minutach przegrywało 9 oczkami. Ostatnią kwartę wygrało 28:14 i wyrównało w serii. Fenerbahce znowu objęło prowadzenie po wygranej 11 punktami w pierwszym meczu przed własną publicznością i miało szansę na zakończenie rywalizacji. Czwarte spotkanie padło łupem drużyny z księstwa – 65:62. Seria wróciła do Monako, gdzie rozegrano kolejny bardzo wyrównany mecz. Decydująca batalia zakończyła się dogrywką, a o awansie Fenerbahce przesądziło trafienie za 3 punkty Nicka Calathesa.

Olympiakos Pireus – Barcelona 3:2

To kolejna seria, w której grano na pełnym dystansie. W pierwszym meczu w Palau Blaugrana Olympiakos odskoczył na kilkanaście punktów. Utrzymał część tej przewagi i wygrał 77:75. Dwa kolejne mecze padły łupem Barcelony. Duma Katalonii wygrała u siebie 77:69, a na wyjeździe po dogrywce 82:80. Na ponad minutę przed końcem Barca przegrywała 5 punktami, ale Alex Abrines i Nicolas Laprovittola doprowadzili do dogrywki. W niej zwycięskie punkty z linii rzutów wolnych zdobył Jabari Parker. Olympiakos nie dał za wygraną i dwa dni później zrewanżował się pewnym zwycięstwem 92:58. W piątym meczu królowała obrona. Po 30 minutach był zaledwie remis 40:40. Od wyniku 42:47 drużyna z Grecji zaliczyła serię 15:2, a cały mecz wygrała 63:59. Po kolejnej pasjonującej serii awans do Final Four wywalczył Olympiakos.

Półfinały w Berlinie zostaną rozegrane 24 maja. Panathinaikos zmierzy się z Fenerbahce, a Real zagra z Olympiakosem. Czy Królewscy obronią tytuł? A może w finale zobaczymy dwie greckie drużyny?

Kamil Karczmarek

obserwuj na twitterze

Autor wpisu:

Kamil Karczmarek

obserwuj na twitterze

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami