REDAKCJA

Nieśmiertelny Manu Ginobili – nie zgadza się na koniec i już

Nieśmiertelny Manu Ginobili – nie zgadza się na koniec i już

To mógł być jego ostatni mecz w karierze! Jednak Manu Ginobili raz jeszcze cofnął się w czasie i sprezentował kibicom niezapomniany występ. Także dzięki niemu Spurs w 21. roku z rzędu wygrali spotkanie fazy play-off i przedłużyli sezon.

Manu Ginobili / fot. wikimedia commons

Wielkie obniżki na wszystkie produkty NBA – tylko do 27 kwietnia! >>

Nie wiadomo, czy Manu Ginobili zakończy po tym sezonie karierę, czy też zdecyduje się nie odwieszać jeszcze butów na kołek. 40-letni zawodnik w niedzielę udowodnił, że w jego baku zostało jeszcze sporo paliwa. San Antonio Spurs stanęli nad przepaścią, przegrywając już 0-3 w serii z Golden State Warriors, lecz znakomita czwarta kwarta w wykonaniu Ginobiliego spowodowała, że Spurs złożą jeszcze co najmniej jedną wizytę w Oakland.

Argentyńczyk w ostatnich sześciu minutach zdobył 10 ze swoich 16 punktów, zadając decydujący cios swoim trzecim trafieniem z dystansu, na 28 sekund przed końcem spotkania. Trójka ustaliła wynik spotkania na 103-90 dla gospodarzy, a przy okazji wysunęła Ginobiliego na trzecie miejsce listy, jeśli chodzi o liczbę trafień za trzy w fazie play-off. Więcej niż Manu (321) mają tylko LeBron James (337) oraz Ray Allen (385). Dodatkowo, dzięki wygranej, Ginobili wraz z Tonym Parkerem stali się najbardziej zwycięskim duetem w historii playoffs ze 132 zwycięstwami na koncie (wyprzedzając… Parkera i Tima Duncana).

Trudno się dziwić, że trener rywali, a kiedyś kolega Ginobiliego z zespołu, Steve Kerr, sądzi że argentyński zawodnik nie powinien jeszcze kończyć kariery. Kerr zdradził dziennikarzom, że uśmiechnął się pod nosem, kiedy Ginobili trafił trójkę z rogu, która ustaliła wynika spotkania, stwierdzając że był to “typowy Manu”.

Trudno się z tym nie zgodzić, bo ile to już razy Argentyńczyk dominował w ten sposób w czwartych kwartach? W niedzielę fani Spurs kilka razy w ciągu ostatnich minut znów skandowali imię swojego ulubieńca.

Ginobili przyznał po spotkaniu, że gra dla Ettore Messiny, który przejął obowiązki głównego trenera ze względu na trudny czas Gregga Popovicha, przywołała wspomnienia z dawnych lat. Messina i Ginobili zdobywali wspólnie mistrzostwo Euroligi w 2001 roku, wtedy jeszcze w barwach Virtusu Bologna, zanim Manu w ogóle rozpoczął swoją wielką karierę w NBA.

Spurs nie mają większych szans w starciu z broniącymi tytułu mistrzów Warriors i okazać się, że oglądamy ostatnie minuty argentyńskiego maestro na parkietach NBA. Ginobili jest jednym z najbardziej utytułowanych zawodników spoza USA w historii NBA. Swoimi występami, niesamowitymi zagraniami i wielkimi rzutami zachwyca od 2002 roku. Wszystkie sezony spędził w barwach Spurs, z którymi wygrał trzy mistrzowskie tytuły. Tylko raz został w tym czasie wybrany do Meczu Gwiazd, ale na uwagę zasługuje fakt, że był to sezon, w którym pełnił rolę rezerwowego na pełen etat.

40-latek pozostaje jednym z najbardziej lubianych koszykarzy na całym świecie. Jak długo będzie jeszcze zachwycał swoją grą? Tego nie wie chyba nawet sam Manu.

Tomek Kordylewski

Wielkie obniżki na wszystkie produkty NBA – tylko do 27 kwietnia! >>




Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami