REDAKCJA

Nieśmiertelny Vince Carter – wciąż się rusza! (WIDEO)

Nieśmiertelny Vince Carter – wciąż się rusza! (WIDEO)

Tego gościa czas nie dotyczy! Legendarny Vince Carter za miesiąc skończy 43 lata, a wciąż potrafi zaskoczyć niejednego obrońcą. Ostatniej nocy rzucił 17 punktów w spotkaniu z Charlotte Hornets.

PZBUK! Bonus powitalny 500 zł na start – podwajamy pierwszy depozyt!

Jak się ogląda takie obrazki, to można tylko żałować deklaracji słynnego gracza o tym, że to już definitywnie jego ostatni sezon w NBA. Vince Carter w wygranym 122:107 meczu jego Atlanty z Hornets pokazał szereg rewelacyjnych akcji w ataku. W 20 minut na parkiecie zdobył 17 punktów, trafił 7 z 11 rzutów z gry i kilka razy wręcz zawstydził obrońców.

Vince zawsze podkreśla, że powroty do Północnej Karoliny mają dla niego szczególne znaczenie, w końcu studiował na słynnej tutejszej uczelni North Carolina i zawsze stara się także w Charlotte przypomnieć lokalnej publiczności – To co dziś pokazywał, jest trudne do uwierzenia. Przechwyty, step backi, wejścia na kosz. Rewelacyjnie oglądać coś takiego – komentował po meczu występ Cartera jego młodszy kolega z drużyny, Alex Len.

W swoim pożegnalnym, już 22. sezonie w NBA, Vince Carter notuje średnio po 5.6 punktu na mecz, spędza na boisku po ok. 15 minut. W styczniu skończy 43 lata, ale jak się ogląda taką jego grę, to zupełnie tego nie widać!

PG

.

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami