
PolskiKosz.pl Camp – Ustka 2021 – trenuj z Chanasem i Uvalinem! >>
Luka Doncić w swoim siódmym meczu w fazie play-off zaliczył już trzecie triple-double i poprowadził Mavericks do wygranej nad wyżej rozstawionymi Clippers. Słoweniec zapisał na konto 31 punktów, 10 zbiórek i 11 asyst, a w trakcie spotkania pokazał swój fantastyczny kunszt strzelecki. Raz za razem trafiał rzuty z niezwykle trudnych pozycji, przez ręce wysokim graczom, co dla fanów LAC było jak przeżywany ponownie koszmar.
Mavs już w pierwszych minutach wyszli na wysokie prowadzenie, wykorzystując jedną z największych słabości Clippers w tym sezonie, jaką są słabe starty. Szczególnie źle w pierwszej połowie wyglądał Paul George, choć zdołał odbić się nieco po przerwie – zmagania zakończył z dorobkiem 23 punktów. Gospodarzom udało się odrobić straty, ale końcówka spotkania należała już do Mavericks.
Ekipa z Teksasu zaliczyła zresztą jeden z najlepszych swoich meczów w tym sezonie pod względem skuteczności strzeleckiej. Mavs trafili bowiem 17 z 36 rzutów za trzy, a przecież to Clippers byli w sezonie zasadniczym jedną z najlepiej rzucających zza łuku drużyn w NBA. W sobotę ekipa z Miasta Aniołów miała jednak z tym sporo problemów.
Clippers zamienili na punkty zaledwie 11 z 40 trójek, z czego Kawhi Leonard oraz George spudłowali łącznie 11 z 14 prób. Ten pierwszy przeprowadził co prawda akcję meczu, gdy zapakował w kontrataku nad bezradnym Maxi Kleberem, lecz spisał się zbyt przeciętnie, by LAC mogli w tym spotkaniu walczyć o zwycięstwo. Od niego i od George’a wymagać trzeba znacznie więcej.
Gospodarzom nie pomogły także niecelne rzuty wolne w czwartej kwarcie, kiedy każdy punkt był na wagę złota – tym bardziej przy zaciętej walce o zwycięstwo. Spisali się za to koledzy Doncica, w tym przede wszystkim Tim Hardaway Jr. (21 punktów) oraz Dorian Finney-Smith (18 oczek), którzy dali Słoweńcowi znacznie lepsze wsparcie niż chociażby Kristaps Porzingis.
Tomek Kordylewski
PolskiKosz.pl Camp – Ustka 2021 – trenuj z Chanasem i Uvalinem! >>