
Nowa oferta powitalna PZBUK – darmowy zakład 50 zł.! >>
Wzmocniona 2 nowymi Amerykanami, Arka wyglądała przed meczem na murowanego faworyta, ale Stal od początku pokazywała, że ma odmienne zdanie. Gospodarze zaczęli od prowadzenia 7:2, m.in. po kilku udanych zagraniach Darnella Jacksona.
Gdynianie szybko odzyskali jednak inicjatywę. W ataku imponował klasą Josh Bostic, który już do przerwy miał na koncie 15 punktów. Arka dominowała fizycznie, a Stali trochę brakowało talentu w ataku. Po 10 minutach było 21:12 dla gości.
Dominacja okazała się jednak krótkotrwała. Drużynę z Ostrowa pociągnął Jay Threat (10 asyst w meczu), bardzo dobrą zmianę dał także Szymon Ryżek. Korzyść gospodarzom dawało spowalnianie gry i Stal stopniowo odrabiała straty. Dzięki doskonałemu Bosticowi Arka prowadziła jeszcze do przerwy, ale już tylko 36:32.
Po przerwie niemoc Arki w ataku narastała (ale doceńmy też obronę gospodarzy), a Stal – mimo słabiutkiej skuteczności – odrobiła resztę strat. Po świetnym momencie i 2 celnych trójkach z rzędu Filipa Dylewicza było już 47:41 dla ostrowian!
Mecz zrobił się bardzo wyrównany, prowadzenie co chwilę prowadziło z rąk do rąk. W połowie 4. kwarty był remis 59:59. Po kilkuminutowej niemocy z obu stron, Stal dwukrotnie potrafiła wreszcie znaleźć pod samym koszem, zupełnie wcześniej niewidocznego, Nikolę Jevtocia i na minutę przed końcem było 63:60 dla gospodarzy.
Po trafieniu Dariusza Wyki, Arka miała jeszcze wielką szansę na wygranie tego meczu, ale w ostatnim posiadaniu – pod presją twardej obrony Stali – nie potrafiła już nawet oddać rzutu.
Zasłużona wygrana gospodarzy, która mogła być nawet spokojniejsza, gdyby lepiej trafiali oni rzuty wolne. Arka nadal jest w kryzysie, świetny Josh Bostic (24 pkt.) i solidny Krzysztof Szubarga to za mało, aby wygrywać mecze. Atak gdynian od dłuższego czasu wygląda bardzo źle.
Pełne statystyki z meczu TUTAJ >>
RW