PRAISE THE WEAR

Nowa wersja GTK – odświeżenie w Gliwicach

Nowa wersja GTK – odświeżenie w Gliwicach

Trzy lata w dole tabeli i wystarczy? Rozstanie z Pawłem Turkiewiczem po 5 sezonach oznacza większą przebudowę GTK i nowe rozdanie. Prezesi klubu zapowiadają młody, ambitny i bardziej polski skład niż w poprzednich latach, o czym mają świadczyć już pierwsze transfery.
Mateusz Szlachetka / fot. A. Romański, plk.pl

SportsMedic we Wrocławiu. Specjaliści na ratunek stawom >>

Trzy lata w dole tabeli

Klub z Gliwic ma już za sobą 3 lata na ekstraklasowych parkietach. Choć przed każdym sezonem wydawało się, że organizacja robi postępy, a skład jest coraz mocniejszy, tak pozycja w ligowej tabeli nie do końca o tym świadczyła.

W debiutanckim sezonie 2017/18 GTK wygrało 10 meczów z 32 (31%) i zajęło 14. miejsce, rok później zaliczyło 11 z 30 (37%) – 12. miejsce , a w niedawno zakończonym sezonie na koncie gliwiczan było 7 wygranych w 22 meczach (32% ) i 13. lokata.

Wynik z minionych rozgrywek jest małym rozczarowaniem, także dla prezesów klubu, Jarosława Zięby i Pawła Borowca, którzy w wywiadzie na profilu Areny Gliwice na Facebooku stwierdzili jasno – skład z poprzedniego sezonu miał największy potencjał z dotychczasowych zespołów budowanych w Gliwicach. 

Nowe rozdanie

Zdecydowano się więc na większą przebudowę. Po 5 latach współpracy pożegnano się z trenerem Pawłem Turkiewiczem. Jak prezesi GTK przyznają, trwają zawansowane rozmowy z potencjalnym następcą i w najbliższych dniach możemy spodziewać się podpisania umowy z nowym szkoleniowcem.

Trener Turkiewicz w ostatnich sezonach opierał grę drużyny na zawodnikach zagranicznych. Liderami zazwyczaj byli Amerykanie, którzy otrzymywali wiele swobody, co nie zawsze kończyło się dobrze, z czego dobrze zdawał sobie sprawę także trener Turkiewicz nieraz krytykując swoich graczy na pomeczowych konferencjach prasowych.

Ciężko powiedzieć, czy gliwiczanie grali poniżej swoich możliwości, jednak na pewno w ich grze można było się czasem doszukać ogromnego chaosu i braku dyscypliny w obronie – we wszystkich trzech sezonach efektywność defensywna GTK była w dolnej piątce ligi. 

Zmiana na ławce trenerskiej może być więc przewrotem w podejściu do budowy składu i samego stylu gry. Oczywiście nie wiadomo, czy przyniesie to lepsze wyniki i upragnione miejsce w playoff, jednak chęć spróbowania czegoś innego jest zrozumiała. 

Odmłodzony, bardziej polski skład

Tym razem skład ma być w większości polski, a liczba obcokrajowców ograniczona – jak zapowiadają prezesi do trzech zawodników zagranicznych. W Gliwicach myślą o cudzoziemcach na pozycję numer 1 oraz 5, a także o wszechstronnym skrzydłowym, który mógłby grać na kilku pozycjach w zależności od potrzeb.

Na zawodników zagranicznych z pewnością jeszcze trochę poczekamy, ale za to GTK intensywnie działa na rynku polskim i jako pierwszy klub ogłosiło nowe transfery. Do Gliwic trafiają Daniel Gołębiowski i najprawdopodobniej Szymon Łukasiak (więcej TUTAJ>>), który razem z Łukaszem Diduszko szykowany jest do roli weterana i mentora w młodym zespole. 

W nowej, koronawirusowej rzeczywistości odważne postawienie na młodych graczy trzeba chwalić. GTK dając regularne minuty Szlachetce czy Chodukiewiczowi będzie mogło prawdopodobnie skorzystać z programy PLK Junior, dzięki czemu do klubowej kasy wpadną dodatkowe pieniądze. Jednak nie chęć zarobienia należy chwalić, ale po prostu stawianie na talenty w miejsce niesprawdzonych zawodników zagranicznych, o których szybko zapomnimy. 

Dopiero co przecież Mateusz Szlachetka przy kontuzji Duke’a Mondy’ego pokazał, że może prowadzić zespół w ekstraklasie w roli podstawowego rozgrywającego. Dokładając do Szlachetki 22-letniego Gołębiowskiego czy 26-letniego Kacpra Radwańskiego otrzymujemy młody i ciekawy obwód, złożony z potrafiących naciskać w obronie i dobrze czujących się w kontrataku zawodników. 

Można się zastanawiać, czy jednak nie zabraknie doświadczenia by zrobić wynik, o który przecież w sporcie chodzi? Odpowiedzią może być po części pytanie – a czy gracze po NCAA na których często w Polsce kluby stawiają je mają? Na koniec sezonu 2020/21 będziemy oczywiście mądrzejsi, ale myślę, że wbrew pozorom, oglądanie długich fragmentów Szlachetki czy Gołębiowskiego na parkiecie będzie ciekawsze dla wielu niż nieco indywidualna (i czasami irytująca) gra Duke’a Mondy’ego czy Brandona Tabba. 

Grzegorz Szybieniecki 

.

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami