Inna rola dla Martynasa Geceviciusa, nowy asystent trenera, szybsze przechodzenie z obrony do ataku – na pełną reformę trzeba więcej czasu, ale już w meczu ze Stalą widać było pierwsze zmiany w grze Stelmetu.
NBA, PLK, Liga Mistrzów – obstawiaj na UNIBET i wygrywaj kasę! >>
Andrej Urlep udanie zadebiutował w świątecznym, zwycięskim pojedynku ze Stalą Ostrów Wielkopolski – tutaj nasza relacja. Jakie zmiany w grze Stelmetu pod jego batutą można było już zaobserwować?
– jeszcze przed meczem okazało się, że do roli głównego asystenta powraca Andrzej Adamek, ostatnio „przesunięty” na stanowisko dyrektora sportowego w klubie, którego Urlep zna dobrze z poprzednich pobytów w Polsce,
– przez cały mecz widać było bardziej agresywną, dynamiczną grę w ofensywie. Zielonogórzanie wreszcie w dobrym tempie przechodzili z obrony do ataku, szukając najpierw dobrych pozycji, a potem dopiero myśląc o mozolnym ustawianiu akcji. Nawet jeśli nie przynosiło to punktów, często dawało faule gorzej ustawionych obrońców,
– Martynas Gecevicius dużo więcej grał z piłką i był kluczową postacią w ataku pozycyjnym Stelmetu. To on był zwykle graczem realizującym akcje pick’n’roll z Vladimirem Dragiceviciem, co (ogranemu na wysokim poziomie) Litwinowi wychodziło całkiem nieźle i dało mu 5 asyst. Widać też było większe przyzwolenie na indywidualne akcje rzutowe – wyraźnie urósł w zespołowej hierarchii,
– szansy w meczu w zasadzie (wszedł na rozstrzygniętą końcówkę) nie dostał Filip Matczak. Następne mecze pokażą, czy to on będzie graczem, o którego Urlep zredukuje rotację.
NBA, PLK, Liga Mistrzów – obstawiaj na UNIBET i wygrywaj kasę! >>