
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>
Nawet taki dzień Damiana Lillarda nie wystarczy, jeśli dasz się zdominować drużynie przeciwnej. Przekonali się o tym Portland Trail Blazers, bo choć Dame zdobył aż 42 punkty, to jednak Nuggets wygrali każdą kwartę i pokonali rywala różnicą 19 oczek. Po raz kolejny świetnie wypadł Nikola Jokić, który tym razem zapisał na konto 38 punktów (15/20 z gry).
Jokić po dwóch meczach notuje średnio 36 oczek na prawie 62-procentowej skuteczności i przed Blazers trudne wybory. Serb znów nie mógł kreować gry tak jak zwykle, choć rozdał cztery asysty więcej niż w pojedynku numer jeden. Ponownie skarcił więc Blazers w inny sposób, dominując w pojedynkach z Jusufem Nurkicem oraz Enesem Kanterem.
Dostał też wreszcie lepsze wsparcie od kolegów, a dobre minuty dali z ławki Paul Millsap (15 punktów w 15 minut) czy Monte Morris (12 punktów, siedem asyst). Nuggets zagrali w tym meczu dużo bardziej agresywnie i zdominowali rywala pod względem fizycznym. Przez długi czas jedyna nadzieja Portland była w Lillardzie, który w pierwszej połowie trafiał z dystansu jak szalony.
Dame przez pierwsze 24 minuty gry zdobył 32 punkty, trafiając po drodze osiem trójek, dzięki czemu wyrównał rekord NBA, jeśli chodzi o trafienia z dystansu w pierwszej połowie. Trener Michael Malone zdecydował się więc na odważny krok i na drugą połowę wystawił na Lillarda wyższego o kilkanaście centymetrów Aarona Gordona, co okazało się znakomitym rozwiązaniem.
Gordon pokazał bowiem, dlaczego sprowadzono go do Denver i w pojedynkach z Lillardem wypadł znakomicie. Rozgrywający Blazers w drugiej połowie zdobył już tylko 10 punktów, nie mogąc sobie poradzić ze skrzydłowym Nuggets, który pokazał fantastyczną pracę nóg i raz za razem utrudniał Lillardowi dojście do czystych pozycji. Już w czwartek Dame będzie mógł odpowiedzieć w Portland.
Blazers jako zespół popełnili aż 21 strat i dali się zdominować pod koszami (54-32 w punktach z pomalowanego dla Nuggets), a do tego zabrakło im tym razem większego wsparcia ławki rezerwowych. Zawiedli bohaterowie starcia numer jeden, czyli Carmelo Anthony oraz Anfernee Simons, którzy w poniedziałek zdobyli wspólnie zaledwie osiem oczek.
Tomek Kordylewski
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>