PRAISE THE WEAR

O czym świadczą okulary trenera i pomeczowa wypowiedź? We Wrocławiu idzie ku dobremu!

O czym świadczą okulary trenera i pomeczowa wypowiedź? We Wrocławiu idzie ku dobremu!

Miodrag Rajković po powrocie do Polski poprowadził Śląsk Wrocław w zaledwie dwóch meczach, a już zyskał sympatię wielu kibiców. Czy słusznie?

fot. Andrzej Romański / plk.pl

Tempo, w jakim przyszło pracować serbskiemu trenerowi, jest dość szalone. Zresztą, cała sytuacja również. W ubiegły poniedziałek Miodrag Rajković został oficjalnie ogłoszony nowym szkoleniowcem WKS-u, a już w środę jego zespół rywalizował z Anwilem Włocławek w Hali Stulecia. I co warte podkreślenia – nie było to spotkanie istotne tylko ze względów historycznych, ale i za sprawą dalszej sytuacji w tabeli oraz ewentualnego awansu do play-offów.

Wrocławianie to spotkanie przegrali, ale pozostawili po sobie dobre wrażenie. Wstydu zdecydowanie nie było. Już wtedy pojawiały się głosy, że ta zmiana może wyjść Śląskowi na plus. Wiele osób zwracało również uwagę na emocje towarzyszące Miodragowi Rajkoviciowi. Był jakby… spokojniejszy, całkiem opanowany. Zapytaliśmy go o to podczas wczorajszej konferencji prasowej. Odpowiedział, że kilkuletni pobyt w Japonii stworzył w nim “balans”.

Wydaje się, że w Śląsku Wrocław panuje obecnie naprawdę dobra atmosfera. Może nawet najlepsza od czasu rozpoczęcia obecnego sezonu? O tym świadczą drobne rzeczy, które według nas składają się w całość. Spójrzmy chociażby na pomeczowe zdjęcie z szatni WKS-u. Koszykarzom Śląska oczywiście towarzyszy uśmiech, a Markowi Klassenowi towarzyszą również… okulary Miodraga Rajkovicia, które ma na swojej twarzy.

Warte odnotowanie są również słowa rozgrywającego Śląska. Gdy ten zakończył swoją wypowiedź podczas konferencji prasowej, na chwilę pozostał jeszcze na krześle, by… pogratulować trenerowi pierwszego zwycięstwa po powrocie do Wrocławia. Znów – drobna rzecz, która świadczy o tym, że w drużynie panuje dobra atmosfera.

Co z kolei miał do powiedzenia Miodrag Rajković? – Chciałbym podziękować swoim zawodnikom za energię, którą włożyli w ten mecz. Pokazali coś, co dla mnie jako trenera jest bardzo ważne – granie dla drużyny. Chciałbym również podziękować również kibicom. Będąc szczerym, nie spodziewałem się takiego dopingu ze względu na święta. Mimo tego – dziękuję tym, którzy przyszli do hali i nas wspierali. Byli dziś naszym szóstym zawodnikiem.

Trener Śląska odniósł się także do końcówki meczu ze Stalą Ostrów Wielkopolski. Przypomnijmy – jeszcze na dwie i pół minuty przed końcem czwartej kwarty wrocławianie prowadzili 89:79, jednak pozwoli rywalom na serię 10:0, przez co byliśmy świadkami dogrywki.

– Mogę być dziś zadowolony z wielu rzeczy. Przede wszystkim z asyst oraz zbiórek. Z drugiej strony – nie jestem zadowolony z poziomu skoncentrowania, szczególnie w końcówce meczu. Ale musicie zrozumieć – naprzeciw siebie mieliśmy naprawdę utalentowany zespół. Możemy dyskutować, dlaczego tak się zaprezentowaliśmy, ale ja zwrócę uwagę na jedną najważniejszą rzecz. To jest krótka rotacja. Zawodnicy stali się zmęczeni i nie byli w stanie podejmować odpowiednich decyzji. W najbliższych dniach odpoczną, a moim zadaniem będzie przygotowanie ich do kolejnego meczu – wspomniał trener.

Gdy przyszedł czas na pytania od dziennikarzy, zapytaliśmy go m.in. o to, kto w jego opinii jest liderem Śląska, sugerując postać Marka Klassena.

– Na dzisiejszą konferencję prasową zabrałem ze sobą Marka Klassena. Można uznać, że wybrałem go na lidera tej drużyny. Nie! To nie jest tak, że on jest najlepszy, a pozostali nie są odpowiedni. To normalna decyzja, chcąc kontrolować zespół – zarówno w ofensywie, jak i defensywie. Jest doświadczonym rozgrywającym, a ja jestem tego zdania, że zawodnicy muszą podążać właśnie za rozgrywającym. Jeśli rozgrywający współgra z trenerem, to trener ma łatwiejszą pracę. Marek Klassen jest jednym z tych, którzy mogą być liderem Śląska.

Teraz wicemistrzowie Polski cieszą się ze zwycięstwa nad Stalą. Wygrana oczywiście polepszyła ich sytuację w tabeli, natomiast równie istotna może to być kwestia mentalna. Zawodnicy uwierzyli, że w dotychczasowym (tj. identycznym) składzie można wygrywać. Jak się okazało – nawet z teoretycznie lepszymi rywalami. Naprawdę, we Wrocławiu idzie ku dobremu!

George Clooney

Piotr Janczarczyk

obserwuj na twitterze

Autor wpisu:

George Clooney

Piotr Janczarczyk

obserwuj na twitterze

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami