fot. Andrzej Romański / plk.pl
Ekipa Przemysława Frasunkiewicza w trakcie poprzedniej kampanii borykała się z trudnościami w drodze do najwyższych celów. Finalnie mimo braku medalu na ligowym podwórku, dokonała czegoś wyjątkowego w historii polskiej koszykówki. Anwil zgarnął tytuł FIBA Europe Cup po niesamowitej batalii w finale z francuskim Cholet. Przez Halę Mistrzów w zeszłym roku przewinęło się siedmiu obcokrajowców – dwóch dalej gra we Włocławku, a jeszcze jeden został w Orlen Basket Lidze, lecz zmienił klub.
Phil Greene IV (Cayirova, 2. liga turecka)
Amerykanin po powrocie do Polski zaliczył udany sezon. Dość dziwne, że skusił na grę zaledwie u beniaminka izraelskiej ekstraklasy. Tam z powodu wybuchu wojny nie zadebiutował, a chwilę później zasilił… beniaminka zaplecza tureckiej ekstraklasy. Bez dwóch zdań jest jedną z gwiazd ligi, gdzie jest 15. najlepszym strzelcem rozgrywek ze średnią blisko 18 punktów na mecz.
Greene IV zaliczył aż 5 spotkań z powyżej 20 “oczkami” na koncie, w jednym z nich zaliczył swój rekord punktowy kariery (35 punktów). Raz rzucił 21 “oczek” z samych rzutów zza łuku, dzięki czemu był bliski wyrównania najlepszego wyniku w tym elemencie z meczu ze Śląskiem Wrocław z poprzedniego sezonu. Trafia ponad 3 “trójki” co spotkanie, czym jest najlepszym zawodnikiem w lidze w tej klasyfikacji – 46 rzutów zza linii 6,75 m w zaledwie 14 meczach.
Poza świetną dyspozycją strzelecką były combo Anwilu oraz wcześniej klubów z Trójmiasta może pochwalić sporą liczbą przechwytów – niemal półtora w meczu, dające 15. miejsce w tej kategorii w TBL. Cayirova po 22 meczach zajmuje 6. miejsce z 11 wygranymi oraz 11 porażkami.
Statystyki Phila Greene’a IV (średnio): 14 meczów, 17,6 punktu, 44,3% z gry, 36,5% za 3, 3,3 zbiórki, 3,5 asysty, 1,4 przechwytu
Lee Moore (Heroes Den Bosch)
Amerykanin wykupiony z Sokoła po kontuzji Janariego Joesaara miał “wejście smoka” w Anwilu, lecz na tym nieco zaprzestał. Przed sezonem wyruszył do Beneluksu, gdzie zaliczył spadek formy. Łącznie rozegrał 13 meczów, we wszystkich czterech występach w FEC przekroczył barierę 10 punktów, w lidze w czterech z siedmiu. Od listopada rzadziej występował, w grudniu rozegrał tylko jedno spotkanie, które zwieńczył kontuzją. Do dziś nie wybiegł ponownie na parkiet.
Warto zwrócić uwagę na mecz grupowy w rozgrywkach europejskich ze Spójnią, gdzie Moore otarł się o swoje pierwsze triple-double w karierze – wówczas zanotował 12 punktów, 13 asyst oraz 9 zbiórek.
Statystyki Lee Moore’a (średnio): 7 meczów, 11,4 punktu, 55,1% z gry, 40% za 3, 4,7 zbiórki, 4 asysty, 1 przechwyt
Victor Sanders (Anwil Włocławek, Polska)
Amerykanin już w poprzednim sezonie pokazał wiele jakości i umiejętności, jakimi dysponuje. Nic dziwnego, że za wszelką cenę postanowili go we Włocławku zatrzymać. Ewidentnie zaczyna im się spłacać, jest liderem najlepszej drużyny w tabeli od miesięcy, pewnie krocząc po statuetkę MVP Orlen Basket Ligi.
Sanders jest 6. najlepszym strzelcem ligi oraz 7. najlepiej przechwytującym. Tylko raz nie miał dwucyfrowej zdobyczy punktowej, przez całą pierwszą rundę notował takowe występy. Blisko połowę spotkań zakończył z ponad 20 punktami, raz jednak przebił samego siebie – trzy rekordy osobiste w jednym meczu! Punkty (33), celne “trójki” (7) oraz asysty (8) w spotkaniu ze Stalą, coś niesamowitego. Ten rekord asyst nie trwał zbyt długo, niedawno z Sokołem poprawił go do dwunastu.
Skrzydłowy Anwilu każdy mecz w tym sezonie kończy z co najmniej jedną celną “trójką”, dwoma asystami oraz – gdyby nie mecz w Sopocie – z 10 “oczkami” na koncie. Tak naprawdę cieszmy się, póki mamy okazję widzieć go na polskich parkietach! Anwil wygrał 17 z 19 meczów w tym sezonie, dzięki czemu z wielką przewagą od niemal początku sezonu okupuje fotel lidera.
Co jedynie można temu zawodnikowi zarzucić, to słabą formę w FIBA Europe Cup. Choć nieraz się dwoił i troił, popełniał sporo błędów prowadzących m.in. do braku awansu z fazy grupowej.
Statystyki Victora Sandersa (średnio): 19 meczów, 18,8 punktu, 46,1% z gry, 41,3% za 3, 2,4 zbiórki, 5,3 asysty, 1,5 przechwytu
Janari Joesaar (Anwil Włocławek, Polska)
Pechowy start poprzedniego sezonu w wykonaniu Estończyka, który już w 3. kolejce doznał kontuzji wykluczającej go z gry do końca kampanii. Trener Przemysław Frasunkiewicz poprzedniego lata bardzo ubiegał o tego zawodnika, bardzo w niego wierzył – dlatego podczas ubiegłorocznego off-season ponownie sięgnął po Joesaara.
Aktualnie skrzydłowy Anwilu nie ma dużej roli w zespole, jednak jest istotnym rezerwowym. Dostaje po kilkanaście minut, w każdym meczu dokłada cegiełkę do końcowego sukcesu. Co prawda tylko cztery razy zdobył min. 10 punktów (raz zaliczył double-double), jednak z tygodnia na tydzień jest coraz bardziej aktywny na desce – w ostatnich siedmiu spotkaniach zbierał co najmniej 4 piłki w meczu.
Niewiele gorzej prezentował się w fazie grupowej FIBA Europe Cup. Dwukrotnie przekroczona bariera 10 “oczek”, raz dodane 10 zbiórek, dające double-double. Dodatkowo w pierwszym meczu zanotował 8 punktów, 8 zbiórek oraz 5 asyst, najwięcej w tym sezonie.
Statystyki Janariego Joesaara (średnio): 19 meczów, 7,2 punktu, 44,3% z gry, 34,9% za 3, 4,6 zbiórki, 1,2 asysty, 0,8 przechwytu
Malik Williams (Sioux Falls Skyforce, G League)
Amerykanin w pierwszych kilku meczach w barwach Anwilu nie zdobył ani jednego punktu, przełomowym spotkaniem okazał się występ we Wrocławiu. Od tego spotkania złapał rytm, będąc ważną postacią w kolejnych tygodniach. Teraz zaskakuje na zapleczu NBA udanymi występami przeplatanymi z nieco słabszymi.
Przede wszystkim, Williams jedynie w 9 z 24 spotkań zaliczył dwucyfrową zdobycz – teoretycznie mało, jednak w tych dziewięciu meczach nie miał sobie równych. Aż pięciokrotnie kończył mecz z double-double, raz notując aż 18 zbiórek. To jego nowy rekord kariery pod tym względem. Raz zdobył 29 punktów, trafiając wszystkie z 6 rzutów zza łuku – to również zapisało się w jego rekordach w jego dotychczasowej (krótkiej) profesjonalnej karierze.
Tajemnicą nie jest, że trener Frasunkiewicz, zanim ściągnął z powrotem Żigę Dimca, najpierw widział w zespole właśnie Malika Williamsa. Ten jednak ma wysoki buy-out w kontrakcie, a w tym samym czasie interesował się nim AEK Ateny, z którym Anwil nawet nie miałby szans konkurować. Pomimo tego Williams w dalszym ciągu występuje w drużynie, w której zaczął ten sezon. Teraz jego zespół jest liderem w Dywizji Centralnej z 12 wygranymi i 3 porażkami.
Statystyki Malika Williamsa (średnio): 24 mecze, 9,1 punktu, 45,2% z gry, 40,4% za 3, 6 zbiórek, 0,7 asysty, 0,6 przechwytu, 1,2 bloku
Josip Sobin (Legia Warszawa, Polska)
Dla Chorwata ten sezon jest siódmym na polskich parkietach, Legia jest jego czwartym klubem w Polsce. Ewidentnie w stolicy Polski jesteśmy świadkami jego najgorszego sezonu pod względem statystyk, optycznie także. Sobin praktycznie jest niewykorzystywany w ofensywie, a z żelaznej obrony nie słynie.
Były środkowy Anwilu, wcześniej także Stali oraz MKS-u, jedynie czterokrotnie zanotował dwucyfrową zdobycz – w zeszłym sezonie aż 13 razy. Ostatni raz min. 10 punktów w jego wykonaniu w Orlen Basket Lidze widzieliśmy… pod koniec października. Tak naprawdę jeden występ rzuca się w oczy, double-double ze Spójnią. Niewiele lepiej na parkietach FEC, gdzie w 3 z 8 spotkań miał co najmniej 10 “oczek”.
Podkreśleniem słabego wykorzystania potencjału Sobina są wykonywane rzuty wolne – w Anwilu oddał 72 rzuty z linii, w Legii po 20 meczach jedynie… 10, przy dwóch celnych! Za co należy go pochwalić to mimo wszystko skuteczność z gry wynosząca ponad 58 proc. – 16. najlepszy wynik w PLK. Legia walczy o grę w fazie play-off, w środę powalczy również o awans do ćwierćfinału FIBA Europe Cup.
Statystyki Josipa Sobina (średnio): 19 meczów, 5,4 punktu, 58,1% z gry, -% za 3, 3,5 zbiórki, 0,9 asysty, 0,3 przechwytu, 0,4 bloku
Zeszłoroczny Anwil pożegnał jednego zawodnika, kosztem Victora Sandersa. Z biegiem czasu nikt tej zmiany pewnie nie żałuje. Josh Bostic po połowie sezonu spędzonego we Włocławku dokończył go w znanej ze ściągania zawodników z przeszłością w PLK Oradei, po której zakończył profesjonalną karierę.
Sprawdź także poprzednie artykuły z tej serii: o Treflu, Zastalu, Arce, MKS-ie, Sokole, Starcie, GTK, Twardych Piernikach i Astorii.
Autor tekstu: Błażej Pańczyk