fot. Andrzej Romański / plk.pl
Lublinianie, choć na papierze wydawali się być solidni, to szybko przestawili sie z gry o czołową “ósemkę” na tryb utrzymania. To dość szybko sobie zapewnili, a przy okazji sięgnęli po brązowy medal regionalnej ligi ENBL. Zespół z Lublina zakontraktował w poprzednim sezonie łącznie ośmiu obcokrajowców – dwóch nie wytrwało do końca, zaś jeden dalej gra w Polsce.
Scoochie Smith (Juventus, Litwa)
Amerykanin zanotował naprawdę dobry sezon w barwach Startu. Nic dziwnego, że trafił do ligi litewskiej, dokładniej do Juventusu – ponad połowę spotkań (9 z 17) zwieńczył dwucyfrową zdobyczą punktową, najwięcej 23 “oczka” z niedawnym rywalem Śląska, Lietkabelisem.
Czterokrotnie zanotował min. 10 asyst, dodając do tego dwa double-double. Obie te statystyki są poniżej jego dokonań w PLK, nawet w statystykach notuje minimalny regres. Pomimo tego liczba asyst jest niezmienna, aktualnie na Litwie jest 4. najlepiej podającym rozgrywek ze średnią… poniżej 6 asyst na mecz! Poza tym zalicza ponad 2 przechwyty co mecz, w tej klasyfikacji ustępuje jedynie byłemu zawodnikowi GTK, Brandonowi Tabbowi. Jego drużyna ma 12 zwycięstw w 17 meczach, co daje na ten moment 4. miejsce w ligowej tabeli.
Dodatkowo Smith występuje także w rozgrywkach ENBL, w grupie właśnie ze Startem! Tam ewidentnie idzie mu znacznie gorzej – szczytem jego możliwości to rzucenie 13 punktów mimo bardzo otwartej gry w tych rozgrywkach. Tak naprawdę tylko jeden występ należy pochwalić, gdy brakowało mu jednej asysty do double-double do ww. 13 “oczek”.
Statystyki Scoochiego Smitha (średnio): 17 meczów, 11,2 punktu, 43,9% z gry, 32,8% za 3, 2,3 zbiórki, 5,9 asysty, 2,2 przechwytu
Gabe DeVoe (Verona, 2. liga włoska)
Przy okazji tekstu o graczach GTK w kontekście Verony pisaliśmy o Kamarim Murphym. Były gracz Startu oraz dawniej Zastalu jest jego klubowym kolegą, a na zapleczu włoskiej ekstraklasie można powiedzieć, że czuje się jak pączek w maśle! Podobnie jak w Lublinie, gdzie dostarczał masę punktów zespołowi – nie raz z gorszą skutecznością, co poprawił właśnie w Veronie.
18 z 21 meczów z dorobkiem min. 10 punktów, zaś najgorszy występ to “tylko” 8 “oczek” w ostatnim meczu. Listopad był jego, wówczas trzy spotkania z rzędu zdobywał po równo 21 punktów – w całym sezonie zaliczył 6 meczów 20+ na koncie. Niemal w każdym spotkaniu trafia choć raz zza łuku, czterokrotnie w tegorocznej kampanii już min. 4 razy. Raz był blisko double-double, zabrakło jednej zbiórki – identycznie było w Lublinie. Być może ten dzień niedługo nadejdzie. Verona ma bilans 14-7, 4. miejsce w “grupie czerwonej”.
Statystyki Gabe’a Devoe (średnio): 21 meczów, 15,8 punktu, 46,4% z gry, 39,4% za 3, 4 zbiórki, 2,8 asysty, 0,9 przechwytu
Cleveland Melvin (Porto, Portugalia)
Amerykanin zawsze słynął z solidnej gry w ofensywie, teraz z pewnością jest ulubieńcem publiczności w Portugalii, gdzie zalicza jeszcze lepszy sezon niż w Lublinie. Rozegrał 13 spotkań, aż w jedenastu zdobył min. 10 punktów. Raz nawet dobił do 30 “oczek”, trafiając 6 razy zza łuku, czym wyrównał swój rekord kariery. Co by się nie działo, lepszy/gorszy dzień Amerykanina, jednak zawsze zejdzie z parkietu z chociaż jedną celną “trójką”, licząc nawet z rozgrywkami FIBA Europe Cup – ta seria obecnie trwa 25 meczów, końca nie widać!
Występy ligowe to pestka w porównaniu do tych z FEC, gdzie Melvin wchodzi na jeszcze wyższy poziom – 4 spotkania z min. 20 punktami, w dwóch z nich dołożył po 12 zbiórek. Raz został nawet wyróżniony, znalazł się najlepszej piątce tygodnia europejskich rozgrywek. Były skrzydłowy Startu jest najlepszym strzelcem Porto w tych rozgrywkach, dodatkowo 13. najlepszym spośród wszystkich graczy ze średnią niemal 16 punktów na mecz. Dosłownie z jedną porażką w lidze (12-1) są liderem, z kolei w FIBA Europe Cup są bliscy awansu do ćwierćfinału.
Statystyki Clevelanda Melvina (średnio): 13 meczów, 15,5 punktu, 50,3% z gry, 42% za 3, 4,8 zbiórki, 1,2 asysty, 0,8 przechwytu
Troy Barnies (Parnu, Estonia)
Amerykanin był jednym z najgorszych obcokrajowców w poprzednim sezonie PLK. Tragiczna skuteczność, jednowymiarowość i zero chęci walki w obronie sprawiły, że był najsłabszym punktem Startu. Nieprzyjemna przygoda w Polsce się już skończyła, a on sam wrócił do zespołu, z którego miał zastąpić innego skrzydłowego w Lublinie.
Doprawdy, Barnies w tym sezonie trafia… ponad 40 proc. zza łuku! Nie do pomyślenia, jeśli spojrzymy na jego skuteczność w Polsce – 5/37, “fenomenalne” 13,5 proc. Wow! Zaliczył 14 spotkań z dwucyfrową zdobyczą punktową, raz nawet zanotował double-double. Od połowy grudnia trzyma wysoką formę, 11 “oczek” to jego minimum, co w Polsce było jego nieosiągalnym sufitem – poza Pucharem Polski, w którym chwilową formą zaskoczył wszystkich. Parnu z 9 zwycięstwami 11 porażkami walczy o czołową “ósemkę”.
Statystyki Troy’a Barniesa (średnio): 20 meczów, 11,9 punktu, 55,2% z gry, 40,3% za 3, 4,7 zbiórki, 1,6 asysty, 0,7 przechwytu
Klavs Cavars (Yokohama Excellence, 3. liga japońska)
Łotysz w wielu momentach był ważną częścią drużyny, aż szkoda, że już w wieku 27 lat skusił się na grę za duże pieniądze w Japonii – tam niekiedy ciężko znaleźć mu równemu sobie, już w debiucie z 25 punktami był bliski wyrównania rekordu kariery. Z kolei w statystyce asyst i przechwytów zanotował najlepsze wyniki: 7 asyst i 5 przechwytów.
Były środkowy Startu oraz wcześniej Astorii w większości spotkań przekracza barierę 10 punktów – w 26 z 32, dokładając do tego w tych meczach 11 razy dwucyfrową liczbę zbiórek (w całym sezonie 14). Coraz lepiej zaczyna się prezentować w ostatnim czasie, w 7 meczach po 5 razy zdobywał 10 punktów lub 10 zbiórek, bijąc niejednokrotnie swój osobisty rekord sezonu zebranych piłek. Z bilansem ekipa Cavarsa 22-10 zajmuje 4. miejsce.
Statystyki Klavsa Cavarsa (średnio): 32 mecze, 13,3 punktu, 59,4% z gry, 22,2% za 3, 9,3 zbiórki, 2,1 asysty, 1,2 przechwytu, 1,2 bloku\
Benas Griciunas (Czarni Słupsk, Polska)
Litwin dołączył do Startu w końcowej fazie sezonu, prezentował się przyzwoicie – po zmianie klubu jest gorzej, choć statystycznie wypada naprawdę dobrze. Co prawda, tylko 9 meczów z dwucyfrową zdobyczą punktową na pierwszego centra zespołu to nie jest nic wybitnego. Dokładając do tego wołająca o pomstę do nieba skuteczność z linii rzutów wolnych wynoszącą nieco ponad 36 proc., najgorszą w całej Orlen Basket Lidze, można snuć wnioski, że Griciunas w Czarnych nie wygląda najlepiej.
Choć sporo jest tych gorszych momentów, są też te dobre. Czterokrotnie zanotował double-double, ostatnio na najlepszym zbierającym PLK Mate Vuciciu zaliczył aż 17 zbiórek, z czego 7 na atakowanej desce – oba te wyniki są najlepsze w jego karierze. Zaliczył minimalny progres w liczbach, jednak w Słupsku gra o ponad 9 minut więcej średnio. Aktualnie Czarni mają 9 zwycięstw w 19 spotkaniach, pozostają w walce o grę w fazie play-off.
Statystyki Benasa Griciunasa (średnio): 19 meczów, 10 punktów, 62% z gry, -% za 3, 6,8 zbiórki, 1,2 asysty, 0,5 przechwytu
Trener Artur Gronek w poprzednim sezonie dokonał dwóch zmian, z klubem przedwcześnie pożegnał się Sherron Dorsey-Walker oraz reprezentant Estonii, Kregor Hermet. To w ich miejsce przyszli Gabe DeVoe i raczej niezbyt udany podpis w postaci Troy’a Barniesa.
Sherron Dorsey-Walker (Heroes Den Bosch, Holandia)
Amerykanin po krótkiej przygodzie ze Startem zasilił Sigortam.net Itu na zapleczu tureckiej ekstraklasy, w którym spisywał się bez zarzutów. Pomimo tego ciężko było znaleźć mu klub w trakcie off-season, dopiero w trakcie sezonu zainteresowali się “Bohaterzy” z Holandii, którzy w swoim składzie mają – poza nim – trzech graczy z przeszłością w Polsce: Robertsa Stumbrisa, Lee Moore’a oraz D.J. Fennera.
SDW rozegrał łącznie 6 spotkań w barwach Den Bosch, tylko jeden zasługuje na wspomnienie – 15 “oczek” w lidze BNXT. Ewidentnie jest cieniem samego siebie, być może nadchodzące tygodnie będą dla niego lepsze.
Statystyki Sherrona Dorseya-Walkera (średnio): 5 meczów, 6,4 punktu, 28,6% z gry, 15,7% za 3, 1 zbiórka, 0,6 asysty, 1 przechwyt
Kregor Hermet (Kalev/Cramo, Estonia)
Estończyk po epizodzie w Lublinie wrócił do Kalevu, z którym od razu podpisał kontrakt do końca bieżącego sezonu. Wróciwszy do drużyny, z której przyszedł do PLK, zdobył wicemistrzostwo kraju, aktualnie biją się o najwyższe lokaty w sezonie zasadniczym – zaledwie jedna (!) porażka w 23 meczach, wow!
Hermet ponad połowę rozegranych meczów zakończył z min. 10 punktami (9 z 17), choć raz był bliski double-double. Zabrakło wówczas jednego punktu. Zanotował rekord kariery zbiórek ofensywnych na początku sezonu (5) oraz wyrównał rekord kariery asyst (6). Okazuje się, że na ojczyźnie czuje się najlepiej, wyjazd do Polski był najwidoczniej zbędny dla jego kariery.
Statystyki Kregora Hermeta (średnio): 17 meczów, 9,7 punktu, 49,2% z gry, 43,9% za 3, 4,5 zbiórki, 1,5 asysty, 0,5 przechwytu
Warto wrócić do poprzednich tekstów – dostępne są o byłych graczach Astorii, Twardych Pierników oraz GTK.
Autor tekstu: Błażej Pańczyk