Kyrie Irving, LeBron James i Kevin Love rzucili odpowiednio 46, 34 i 21 punktów przeciwko Los Angeles Lakers. Ale mistrzowie pokonali słabeusza tylko 125:120.

W Lakers świetny mecz rozegrał D’Angelo Russell – ustanowił swój rekord kariery zdobywając 40 punktów, trafił aż 14 z 22 rzutów (7/12 za trzy), do tego dodał 6 asyst i miał tylko 1 stratę.
Jednak naprzeciw siebie miał taką ekipę, że życiowy występ do wygranej nie wystarczył.
Kyrie Irving, LeBron James i Kevin Love z różnych względów odpoczywali w sobotę w meczu przeciwko Clippers, teraz zagrali na poważnie. I na poziomie – Irving zdobył 46 punktów (15/21 z gry, w tym 6/10 za trzy, a także 10/10 z wolnych), LeBron dodał 34, a także 6 zbiórek i 7 asyst, a Love zgromadził 21 punktów i 15 zbiórek.
W takich butach gra LeBron James – zobacz >>
Te 101 punktów rzucone przez tych trzech graczy, to ich rekord. Pozostała szóstka koszykarzy Cavs zdobyła w niedzielę 24 punkty, miała 11/27 z gry. Przed większość meczu była jeszcze większym tłem niż zwykle.
Ale LeBron, Irving I Love musieli się jednak nieźle namęczyć, by pokonać Lakers. W czwartej kwarcie Cavs mieli przez moment 11 punktów straty, ostatecznie wygrali tę część 43:28.
Ciekawe, że od momentu, w którym przegrywali 83:94, 6 punktów z rzędu zdobył Richard Jefferson, a dopiero potem podłączyły się gwiazdy. Do remisu 104:104 na 5 minut przed końcem doprowadził James, chwilę później trójką prowadzenie dał Irving.
Wygrana Cavs oznacza, że mistrzowie formalnie zapewnili sobie awans do play-off. Z bilansem 46-23 prowadzą na Wschodzie i powiększyli nieco przewagę nad Boston Celtics (44-26), którzy w niedzielę przegrali z Philadelphia 76ers.
https://www.youtube.com/watch?v=XxljSbLfG1Y