PZBUK – zarejestruj się i zgarnij CASHBACK aż 200 złotych! >>
Olympiakos karnie wylądował na sezon 2019/20 w krajowej drugiej lidze, na skutek decyzji greckiej federacji koszykówki i po – żenujących z obu stron – wielomiesięcznych sporach z Panathinaikosem. Klub z Pireusu deklarował, że w ogóle się tym nie przejmuje i koncentruje na Eurolidze, której sezon zresztą także przerwano.
Olympiakos drugą się ligą za bardzo się nie zajmował, w momencie przerwania rozgrywek przez epidemię, zajmował szóste miejsce w tabeli, grając w Grecji rezerwowa drużyną. Jednak jak piszą greckie media, klub z Pireusu chciał wrócić do ekstraklasy, a sprawę awansu zamierzał rozstrzygnąć w playoff.
Los zdecydował inaczej, a grecka federacja też dołożyła trzy grosze. Nie tylko bowiem ogłoszono, że do ekstraklasy awansują 2 czołowe zespoły niższych rozgrywek: AS Diagoras Dryopideon i Charilaos Trikoupis Mesologiou. Władze ligi zaznaczyły również kategorycznie, że jeżeli któryś z zespołów nagrodzonych awansem nie będzie mógł skorzystać i zagrać w ekstraklasie, to żaden inny klub nie będzie mógł go zastąpić.
Wszystko wskazuje zatem (choć w Grecji wiele się może zdarzyć…), że Olympiakos znów nie powalczy o mistrzostwo Grecji, tylko będzie się musiał w kraju tułać w niższej lidze. Spanoulis, Printezis i spółka mają oczywiście jednak jako główny cel Euroliga, która zadeklarowała, że następny sezon rozegra w tym samym składzie 18 zespołów.
PG
.