
Nowa oferta powitalna PZBUK – darmowy zakład 50 zł.! >>
Mądrze przemeblować zespół, a nie budować od zera – gdyby takim założeniem kierowały się kluby PLK, to na kogo powinny postać? W części pierwszej prezentujemy zawodników zagranicznych, którzy naszym zdaniem zasłużyli na ofertę przedłużenia kontraktu. Pierwsza część obejmuje 8 zespołów (kolejność alfabetyczna), druga pojawi się na naszym portalu w środę.
Anwil Włocławek – Chase Simon i Shawn Jones
Pierwszy z nich z Włocławkiem jest już związany, dobrze czuje się w Polsce i z sezonu na sezon wykonuje kolejne postępy. Simon może nie jest typem gracza, który będzie liderem, ale może być (i być może już nawet był) najważniejszym zawodnikiem zespołu.
Jones z kolei to środkowy z gatunku tych, którzy do PLK trafiają bardzo rzadko. Amerykanin ma wszystko – atletyzm, boiskową mądrość, defensywną przytomność i wykończenie bliżej kosza, a teraz dokłada do tego jeszcze rzut z dystansu. Świetny gracz, którego zatrzymanie będzie ogromnym wyzwaniem.
Asseco Arka Gdynia – Josh Bostic
Lider, gracz od którego Arka w tym sezonie była wręcz uzależniona. Bostic to koszykarsko jeden z najlepszych zawodników ostatnich lat w całej PLK, który 2 lata z rzędy był w czubie wyścigu po MVP i koronę króla strzelców. Taki zawodnik dla samej Arki, ale i dla całej ligi, to skarb. Innego lidera takiego kalibru gdynianie mogą latem nie znaleźć.
BM Slam Stal Ostrów Wlkp. – Jay Threatt
Amerykański rozgrywający po nieudanym początku sezonu udowodnił swoją wartość zostając królem asyst całej PLK I najlepszym strzelcem swojego zespołu (więcej TUTAJ>>). Gdyby wokół Threatta udało się zbudować zespół o większym potencjale w ataku, Jay mógł wyglądać jeszcze lepiej.
Enea Astoria Bydgoszcz – Kris Clyburn, Adam Kemp
Clyburn to zdecydowanie wielkie odkrycie, może nawet największe jeśli chodzi o ten sezon. Amerykanin idealnie wpasował się w strategię trenera Artura Gronka i przez większość sezonu był główną opcją w ataku Enei Astorii. Kris, z racji tego, że był to dopiero jego debiutancki sezon w Europie, ma jeszcze ogromne rezerwy i w przyszłym sezonie mógłby być już gwiazdą ligi z pierwszego szeregu.
Kemp to z kolei zaufany żołnierz trenera Gronka, środkowy, którego w swoim zespole widziałaby większość trenerów z klubów PLK. Amerykanin potrafi grać akcje dwójkowe, ale przede wszystkim jest nieoceniony w zespołowej defensywie.
GTK Gliwice – Joe Furstinger
Do Polski przychodził po grze w lidze macedońskiej i oczekiwania wobec niego raczej nie były zbyt wysokie. Amerykanin jednak pozytywnie zaskoczył, często był jednym z najlepszych zawodników na parkiecie po stronie GTK. Z racji małego wyboru na rynku wśród graczy podkoszowych, pozostawienie w zespole Furstingera mogłoby być dobrym pomysłem.
HydroTruck Radom – Obie Trotter, Carl Lindbom
Obaj mają już za sobą 2 sezony w barwach HydroTrucka, w których byli liderami zespołu z Radomia. Trotter, mimo już swoich 36 lat, ma za sobą jeden z najlepszych sezonów w swojej karierze i w minionych rozgrywkach z pewnością był jednym z wyróżniających się rozgrywających na tle całej ligi.
Lindbom z kolei imponuje wszechstronnością – może grać na kilku pozycjach, sporo potrafi w ataku, a kiedy rzut mu „siądzie”, może w pojedynkę zdecydować o wyniku meczu. Ciężko będzie znaleźć gracza równie dobrego w miejsce Carla.
King Szczecin – Cleveland Melvin
Choć może już takiego wielkiego wrażenia jak w swoim pierwszym sezonie w Polsce w barwach MKS-u Dąbrowa Górnicza nie zrobił, to jednak Melvin wciąż był wyróżniającym się graczem na pozycji numer 4 w lidze. Amerykanin jest atletyczny, potrafi zdobywać punkty na wiele sposobów i zna realia ligi – naszym zdaniem King powinien chcieć go zatrzymać.
Legia Warszawa – A.J. English
Przez zespół z Warszawy w tym sezonie przeszedł tabun zawodników zagranicznych, z czego raczej żaden nie pozostawił po sobie na tyle dobrego wrażenia, by Legia się nim ponownie zainteresowała. Paradoksalnie, być może najlepszym zawodnikiem zagranicznym jaki trafił do klubu z Warszawy może być ten, który nie zagrał ani minuty, czyli A.J. English. Amerykanin może chcieć się w przyszłym sezonie odbudować po ciężkiej kontuzji, a do tego przecież zna się dobrze z trenerem Wojciechem Kamińskim.
Pozostałe drużyny – już jutro.
Grzegorz Szybieniecki
.