Dobre momenty mieli Karnowski, Cel, Waczyński i Koszarek, a także waleczny, przebojowy Sokołowski – niezła czwarta kwarta dała nam wygraną 80:75 w sparingu.

EuroBasket, PLK, NBA – typuj i wygrywaj kasę! >>
To już taka sparingowa prawidłowość – gramy nierówno, raz prowadzimy, raz straty odrabiamy, a ostatnie minuty są zwykle zacięte. Wyniki są mniej ważne niż gra, ale lepiej budować siłę na wygranych – dobrze, że po porażkach z Łotwą i Serbią teraz udało się ograć Niemców.
I to tym bardziej, że słabszy mecz przytrafił się Mateuszowi Ponitce – po 22 punktach rzuconych w piątek Serbii, w sobotę nasz lider zdobył tylko 6 „oczek” (1/6 z gry) i miał 4 straty. Odrodził się za to Adam Waczyński, który z 18 punktami i ważnymi trafieniami w końcówce, był najlepszym strzelcem Polaków.
Sobotni mecz był zupełnie inny niż piątkowe starcie z Serbią – raz, że Niemcy nie pchali tak piłki pod kosz i często rzucali z dystansu (11/25), a dwa, że Polacy aktywniej grali do kosza: mijali, podawali do wysokich, wymuszali faule.
Natomiast stałym punktem programu było mocne wejście Przemysława Karnowskiego – w pierwszej połowie „Big Mamba” rzucił aż 11 punktów w 7 minut, a mogło być jeszcze lepiej, gdyby trafiał wolne (3/6). Ale i tak z Karnowskim na boisku byliśmy +8, a przez moment, po trójce Tomasza Gielo, prowadziliśmy 24:17.
Pod koniec pierwszej połowy zmiennicy oddali jednak inicjatywę Niemcom – w obronie był mniejszy nacisk na strzelców, swoje robił Dennis Schroder (26 punktów i 6 asyst w meczu), a w naszym ataku brakowało skuteczności (2/12 za trzy, 7/13 z wolnych do przerwy) – straciliśmy prowadzenie, zrobiło się 28:32, ale powrót pierwszej piątki niemal wyrównał wynik po 20 minutach.
Trzecia kwarta była rwana – wpadły trójki Waczyńskiego i Cela (dobry mecz, 13 punktów), ale tym samym odpłacił zostawiony bez obrony Schroder, a potem serię nieudanych akcji miał Karnowski. Po 30 minutach przegrywaliśmy 56:58.
I w końcu udała nam się czwarta kwarta – od początku, gdy odzyskaliśmy prowadzenie, przez środek, gdy je powiększyliśmy, do końca, gdy mimo błędów je utrzymaliśmy. Fajny impuls dał waleczny, krnąbrny Michał Sokołowski (7 punktów, 3 zbiórki, 3 przechwyty), ważne rzuty trafił generalnie słaby w tym spotkaniu A.J. Slaughter (2/8 z gry i 4 straty), doświadczenie pokazał Łukasz Koszarek (7 asyst), a skuteczność opisywany już Waczyński – po punktach przełamanego kapitana przez moment było nawet 73:64.
W niedzielę, na zakończenie turnieju w Hamburgu, zagramy z Rosją. Początek meczu o 17.30, transmisja w TVP Sport.
Pełne statystyki z meczu z Niemcami – TUTAJ.
ŁC