fot. Wojciech Cebula / WKS Śląsk Wrocław
Turk Telekom to jeden z ważniejszych zespołów tureckiej koszykówki w ostatnich dekadach, choć nigdy nie udało mu się wywalczyć złotych medali tureckiej BSL. W ostatnim sezonie byli półfinalistą ligi oraz finalistą EuroCup. W obecnym sezonie nie wiedzie im się tak dobrze. Obecnie zajmują szóste miejsce w tabeli, ostatnie premiowane awansem do 1/8 finału. Taki sam bilans (7-10) mają też Buducnost i Trento, ale Turcy mają z tymi zespołami lepszy bilans bezpośrednich spotkań i zwycięstwo we Wrocławiu powinno przypieczętować właśnie ich awans do fazy pucharowej. Oczywiście, nie jest to cel sezonu sam w sobie – brak gry w fazie pucharowej EuroCup w Ankarze odebrany zostałby jako duże niepowodzenie. W lidze tureckiej wyniki Turk Telekom również nie są zadowalające – wygrali tylko 8 z 19 meczów i są na ten moment poza czołową ósemką. Podopieczni trenera Selcuka Ernaka przegrywają naprawdę sporo meczów, w ostatnich ośmiu ligowych kolejkach wygrali zaledwie dwukrotnie.
W składzie jest tu pięciu Amerykanów, w tym dwóch znanych z parkietów PLK. James Palmer (G/F, 196/28) w sezonie 2021/22 w Stali Ostrów Wlkp. debiutował w Europie, a poprzednie rozgrywki spędził we francuskim Bourg. Z kolei Brandon Brown (PG, 184/35) doszedł do zespołu pod koniec grudnia, sezon zaczynał w hiszpańskiej Palencii, a w Polsce grał w Szczecinie (2015/16), Tarnobrzegu i Zgorzelcu (2016/17) oraz kilka meczów w Sopocie (2017/18). Po grze w PLK zaliczał całkiem mocne ligi – VTB, francuską, rumuńską i izraelską – zawsze w drużynach z poziomu Ligi Mistrzów.
Na obwodzie jest tu też Tyrone Wallace (G, 196/30) z doświadczeniami w NBA (112 meczów) i amerykański center z paszportem Armenii Steven Enoch (C, 208/27). W porównaniu do pierwszego starcia drużyn, które dość sensacyjnie Śląsk wygrał pod koniec listopada (80-71), nie ma już Markisa McDuffiego (PF, 203/27), który nie grał zbyt dobrze, a najlepszy mecz miał właśnie przeciwko drużynie z Wrocławia. W jego miejsce przyszedł amerykański podkoszowy z obywatelstwem Węgier – Jarrod Jones (F/C, 207/34), rozpoczynający ten sezon w Korei. Doświadczony zawodnik w swojej karierze grał już na poziomie EuroCup m.in. w barwach Monaco, Darussafaki, Olimpiji czy Joventutu, występował też w reprezentacji Węgier. Na początku sezonu był tu jeszcze superstrzelec Jalen Adams (G, 191/29), ale rozwiązano z nim kontrakt i przeniósł się do Chin jeszcze przed pierwszym meczem ze Śląskiem.
Wśród graczy lokalnych, na minuty liczyć może trio: Ismail Ulusoy (PG, 183/28), Okben Ulubay (SF, 201/27) i Yigitcan Saybir (PF, 203/24). Dwójka skrzydłowych grała w swoich karierach w euroligowych klubach ze Stambułu, byli też próbowani w reprezentacji swojego kraju.
Wymieniona ósemka praktycznie wyczerpuje rotację Turk Telekom, szczególnie w meczach EuroCup. Nowe nabytki drużyny (Brown i Jones) raczej nie odmieniły hierarchii w tej drużynie i ich gra wciąż opiera się na trójce Wallace – Palmer – Enoch.
Czy pauzujący w ostatni ligowy weekend Śląsk stać na pozytywny akcent, kończący europejski sezon w starciu z determinowanym, mocniejszym na papierze rywalem?
Autor tekstu: Damian Puchalski