Zryw 21:3 na przełomie trzeciej i czwartej kwarty poszedł na marne, w końcówce meczu Stelmet nie zdołał upilnować Duszana Djordjevicia i Chase’a Fielera. Mistrzowie Polski przegrali w Ostendzie 78:82.
W takich butach grają gwiazdy NBA – możesz grać i Ty! >>
Nie udało się przełamać na wyjeździe w Lidze Mistrzów (po 0-7 w poprzednim sezonie jest 0-3 w obecnym), nie udało się odczarować Ostendy – Stelmet przegrał w tym mieście już po raz trzeci w europejskich pucharach i trzeci raz po zaciętym meczu.
W 33. minucie mistrzowie Polski prowadzili 64:61 po rzutach wolnych Jamesa Florence’a, potem było jeszcze 70:68, gdy za trzy trafił Jarosław Mokros. Ale to gospodarze się rozkręcali, 34-letni rozgrywający Duszan Djordjević brał na siebie ciężar gry i nie zawodził (14 punktów, 6 zbiórek, 5 asyst), podobnie jak rzucający z dystansu Chase Fieler (20 punktów, 4/6 za trzy).
Stelmetowi takich liderów zabrakło. Ważne rzuty spudłowali Łukasz Koszarek i James Florence, z narożnika nie trafił też dobrze wyprowadzony na pozycję Martynas Gecevicius (1/6 za trzy w meczu). Gospodarze trafiali wolne i dowieźli do końca niewielką wygraną, dzięki której zrównali się ze Stelmetem w tabeli grupy D – obie drużyny mają bilans 2-3.
Stelmet zaczął meczu od konsekwentnej gry do Vladimira Dragicevicia (9/11 z gry, 19 punktów w meczu) i Armaniego Moore’a (15 punktów), a ci wykorzystywali przewagi i dobre podania – mistrzowie Polski trafili 10 pierwszych rzutów za dwa i ich gra w ataku wyglądała dobrze.
Źle natomiast było w obronie – Ostenda trafiała za trzy od samego początku, gospodarzom wpadły cztery pierwsze rzuty z dystansu przy biernej postawie Stelmetu. Zielonogórzanie stracili też kilka punktów z kontry i to, co wypracowali w ataku, szybko oddawali w obronie.
Mecz nie był ładny, obie drużyny grały chaotycznie i powoli. W drugiej kwarcie Stelmet poprawił obronę na obwodzie, ale goście lepiej asekurowali się w polu trzech sekund i atuty zostały ograniczone. Mistrzowie Polski zebrali kilka piłek w ataku, ale akcje z ponowienia nie przynosiły punktów.
Na początku trzeciej kwarty Ostenda łatwo uciekła na 58:43 po serii strat Stelmetu, ale zielonogórzanie uspokoili głowy, mocniej postawili się w obronie, wyprowadzili kilka skutecznych kontr, zaczęli trafiać z dystansu. Zryw 21:3 wyglądał naprawdę nieźle.
Na zwycięstwo było to jednak za mało, ostatnia cieszyła się Ostenda.
Pełne statystyki z meczu – TUTAJ.
ŁC
W takich butach grają gwiazdy NBA – możesz grać i Ty! >>