
PZBUK! Bonus powitalny 500 zł na start – podwajamy pierwszy depozyt!
Czy jest w PLK gracz lepiej ustawiający się blisko kosza i wykańczający akcje spod obręczy od Pawła Leończyka? Ciężko podać jakąkolwiek kandydaturę, szczególnie że kapitan Trefla wszedł w ten sezon po prostu znakomicie.
W sobotę był jednym z bohaterów sensacyjnie wygranego meczu z Anwilem 86:84. Trefl wygrał ostatnie minuty 23:2 i dokonał niemożliwego – odrobił 19 punktów straty w 5 minut (więcej TUTAJ>>). Ta pogoń nie byłaby jednak możliwa, gdyby nie gra pod koszami, w ataku i obronie, Pawła Leończyka.
Wszyscy to już znamy, wiemy, jak gra Leończyk, jakie są jego mocne i słabe strony, a mimo to nikt nie jest w stanie go zatrzymać. Co więcej, Paweł z roku na rok (od 5 lat) gra na coraz większej skuteczności z gry. Po 5 meczach jest to kosmiczne 71,4%.
Ustawianie się pod koszem, praca nóg, czytanie ruchu obrońców i wreszcie wykończenie akcji – Leończyk robi to wszystko perfekcyjnie. Mimo że do kosza zapakował piłkę ostatni raz X lat temu, to jednak mało kto jest w stanie go zablokować – wszystko z uwagi na to, że Paweł wie jak używać kosza i tablicy jako naturalnej przeszkody dla obrońcy (ciężko to bardziej obrazowo opisać) i jak korzystać ze swojego ciała.
Często zarzuca się mu brak trójki, jednak w tym sezonie oddał już 4 takie rzuty i trafił 3. Strzelcem z daleka już nigdy nie zostanie, ale jeśli chociaż te 40% rzutów z dystansu, kiedy już tam dostanie piłkę bez krycia, będzie trafiał, to ten brak trójki będzie można spokojnie wykreślić.
Obrona? W meczu z Anwilem Leończyk zanotował jeden z kluczowych bloków. Do tego często do obrony podciągane są zbiórki, a jeśli chodzi o nie, to chyba nie ma lepiej zbierającej czwórki w PLK. Leończyk obecnie notuje średnio 15,2 punktu i 6,6 zbiórki (nigdy w karierze nie miał lepszego wyniku). Gra też bardzo dużo, choć tylko o kilka sekund więcej niż przed rokiem.
Pozytywna przemiana Trefla jest widoczna gołym okiem i można ją także zaobserwować w grze samego Leończyka, któremu na parkiecie, w obecnym otoczeniu jest o wiele łatwiej, a trener Marcin Stefański lepiej wykorzystuje jego mocne strony, niż to robili poprzednicy w ubiegłym sezonie.
Trefl obecnie ma bilans 4-1 i ma naprawdę dużą szansę, by rozpocząć sezon od 8 zwycięstw w 9 meczach. Kolejnymi rywalami będą GTK, Śląsk, Start i BM Slam Stal.
GS
.