PRAISE THE WEAR

Penny Hardaway – to była prawdziwa magia!

Penny Hardaway – to była prawdziwa magia!

Wydawało się, że razem z Shaqiem stworzy na Florydzie duet, który podbije NBA. Nie udało się, ale błyskotliwy rozgrywający i tak był jednym z najfajniejszych koszykarzy lat 90.

(fot. Wikimedia Commons)
(fot. Wikimedia Commons)

PLK, Euroliga, NBA – typuj wyniki i zgarniaj kasę >> 

Z racji wzrostu (201 cm), wszechstronności pozwalającej grać na trzech pozycjach, ale też czystemu talentowi i fantazji, które przekładały mu na efektowne zagrania, był naturalnym następcą Magica Johnsona i jednym najbardziej efektownych koszykarzy ostatniej dekady XX wieku. Do NBA wniósł świeżość, energię i można powiedzieć, że w duecie z potężnym Shaqiem był zapowiedzią nowej ery, przedsmakiem NBA nowego stulecia.

Sukcesów w Orlando nie osiągnął – Magic zagrali w finale w 1995 roku, ale potem z Hardawayem już do niego nie wrócili. Ale klub z Florydy i tak, zresztą jak najbardziej słusznie, postanowił uhonorować swoją byłą gwiazdę. W piątek włączył go do własnej Galerii Sławy – ceremonia odbyła się przed rozpoczęciem piątkowego spotkania z Milwaukee Bucks. Natomiast w niedzielę, w przerwie kolejnego meczu rozegranego w Amway Center przeciwko Golden State Warriors, ma odbyć się specjalna prezentacja, poprzez którą Magic chcą go uhonorować w jeszcze dodatkowy sposób.

https://www.youtube.com/watch?v=ieRZiy5wjeM

Anfernee „Penny” Hardaway dostąpił tego zaszczytu dopiero jako piąty zawodnik w historii organizacji. Do klubu z Florydy trafił w 1993 roku jako wsparcie dla wybranego rok wcześniej Shaquille’a O’Neala. Magic drugi po raz z rzędu przysługiwało w naborze pierwszeństwo wyboru, ale Chrisa Webbera z nr. 1 wzięli tylko po to, by za chwilę odesłać go do Warriors, sprowadzając mierzącego 201 cm wzrostu obrońcę, którego Golden State wybrało z nr. 3.

Hardaway w Orlando spędził sześć pierwszych lat kariery (1993-99), w trakcie których notował średnie na poziomie 19 pkt., 4,7 zb., 6,3 as. i 1,9 prz. Wydawał się idealnym uzupełnieniem składu trenera Briana Hilla. Już w swoim drugim sezonie 1994/95 wspólnie z Shaqiem poprowadzili Magic do najlepszego bilansu w konferencji (57-25), a później w finale Wschodu wyeliminowali powracającego z pierwszej emerytury Michaela Jordana (4-2 w serii).

Mistrzowskie plany pokrzyżował mu wówczas Hakeem Olajuwon i jego Houston Rockets, którzy w wielkim finale nie pozwolili rywalom na ugranie choćby jednego meczu. Rok później Magic dotarli jeszcze do finału konferencji, ale tam z kolei po czterech starciach rewanż wzięły rozgrywające historyczny sezon „Byki”.

Potem z klubu odszedł Shaq, a Hardawaya w kolejnych latach zaczęły trapić kontuzje, które ostatecznie pokrzyżowały świetnie zapowiadającą się karierę. „Penny” kończył ją w Miami Heat, ale wcześniej spędził jeszcze po kilka lat w Phoenix Suns i New York Knicks.

Niezwykła kolekcja zegarków dla fanów NBA >>

Mateusz Orlicki

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami