
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 1300 i do 200 zł na start. Sprawdź! >>
Świetny start Pierników to jedno, ale trzeba przyznać, że ich rywal mocno ułatwi im w środę zadanie. Gospodarze ani przez chwilę w środowym meczu nie przegrywali, zaliczając atomowy początek meczu. Już po 10 minutach gry ekipa z Torunia miała aż 19 punktów przewagi, a to dlatego, że Start w pierwszej kwarcie zdobył zaledwie 6 oczek (!!), trafiając tylko jedną z 11 prób z gry.
Cała pierwsza połowa to był popis nieskuteczności i festiwal błędów Startu. Być może zawodnicy wypadli z rytmu ze względu na brak trenera Tane Spaseva, który ze względu na przeziębienie nie mógł poprowadzić swojej drużyny w tym spotkaniu. Pod jego nieobecność zespół z Lublina wypadł fatalnie i miał ogromne problemy ze skonstruowaniem skutecznej akcji po atakowanej stronie boiska.
Jednym z niewielu, który kłopotów z tym nie miał, był Cleveland Melvin. Okazał się on najlepszym strzelcem spotkania, zapisując na konto 21 punktów (9/14 z gry), lecz sam jeden nie był w stanie przeciwstawić się gospodarzom. Start w całym meczu miał tylko dwie straty mniej (18) niż celnych rzutów z gry (20), a do tego spudłował 14 z 17 prób z dystansu.
Twarde Pierniki nie zaimponowały w tym spotkaniu jakoś szczególnie – podopiecznym trenera Skelina udało się po prostu wykonać zadanie i bez nerwów ograć niżej notowanego rywala. Najwięcej punktów dla toruńskiej drużyny zdobył James Eads, który zakończył starcie z 18 punktami na koncie. O dwa oczka mniej miał Aaron Cel, a dziewięć asyst rozdał Roko Rogić.
Start mimo wszystko po tej porażce przesadnie płakać nie będzie, bo ostatnia seria wygranych pozwoliła uciec im spod topora i zostawić w tyle drużyny z Radomia i Gliwic w wyścigu o utrzymanie. Twarde Pierniki zaliczyły natomiast zwycięstwo numer 16 w trwających rozgrywkach, dzięki czemu nadal trzymają się blisko czołowych ekip w tabeli PLK przed ostatnią fazą sezonu zasadniczego.
TK
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 1300 i do 200 zł na start. Sprawdź! >>