
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>
Ani jednego punktu przez pierwsze pięć minut gry, a potem skuteczne odrobienie strat i koniec końców nieudana walka o zwycięstwo w drugiej połowie. MKS Dąbrowa Górnicza w Sopocie przegrywał już 12 punktami na samym starcie spotkania, a choć potem udało się rywala dogonić, to jednak po zmianie stron gospodarze okazali się być drużyną lepszą.
I duża w tym zasługa ich najnowszego nabytku. Darrin Dorsey jeszcze w piątek rano nie był pewien, czy będzie w stanie zadebiutować w barwach Trefla w starciu z MKS-em, lecz ostatecznie wszystko udało się dopiąć i rozgrywający ma już za sobą pierwszy mecz w tym sezonie PLK. Powody do zadowolenia są dwa: dobry indywidualnie występ oraz zwycięstwo sopockiej drużyny.
Dorsey zapisał bowiem na konto 13 oczek, siedem asyst oraz trzy przechwyty i odegrał ważną rolę w drugiej połowie, kiedy to Trefl na dobre odskoczył rywalom i przesądził o zwycięstwie. Pomogły też błędy własne MKS-u: Trefl z 14 strat przeciwnika zdobył bowiem 18 punktów. Na dodatek ekipa z Dąbrowy Górniczej trafiła tylko siedem z 24 trójek.
Najwięcej punktów dla zwycięzców – po 16 – zdobyli Michał Kolenda oraz Yannick Franke. Dobrze spisał się także powracający do gry po kontuzji DeAndre Davis (14 oczek), co z pewnością ucieszyło kibiców z Sopotu. Ich zespół wywalczył w piątek szóste ligowe zwycięstwo – dla MKS-u z kolei była to już dziesiąta w tym sezonie porażka na 13 rozegranych spotkań.
TK