REDAKCJA

Pewniak Arki – przepaść między Gdynią a Radomiem

Pewniak Arki – przepaść między Gdynią a Radomiem

Aż 100:73 wygrała Arka z HydroTruckiem, a mogłaby zapewne więcej, gdyby była taka potrzeba. Poza fragmentem drugiej kwarty, goście z Radomia nie mieli w Gdyni nic do powiedzenia.

Deividas Dulkys / fot. A. Romański, plk.pl

adidas Harden Vol. 2 – w tych butach James Harden gra jak MVP >>

Już po pierwszej kwarcie można było mieć wrażenie, że mecz się zakończył. Wspaniałą sekwencję trafień zaliczył Deividas Dulkys (14 punktów w 10 minut), a Arka prowadziła już 31:15. Radomianie jednak zagrali kolejne 10 minut naprawdę nieźle, prowadzeni przez skutecznego Dudę Sanadze, ale to już było wszystko. Po przerwie nie było żadnych wątpliwości. Faworyci panowali niepodzielnie, a trener Przemysław Frasunkiewicz mógł dać pograć Grzegorzowi Kamińskiemu i Maciejowi Leszczyńskiemu.

Gospodarzom wpadały trójki – 16/36 w meczu, czyli 44% – to bardzo dobry wynik, podobnie jak 50% z gry. Gwiazdy grały krócej niż zwykle, ale i tak Florence, Bostic czy Dulkys łatwo uzbierali podwójne zdobycze punktowe. Dobrą formę i sporo profesorskich zagrań pokazał Krzysztof Szubarga, który w 18 minut zanotował robiące wrażenie 14 punktów, 8 zbiórek i 5 asyst. Dariusz Wyka (wideo poniżej) zaimponował efektownymi akcjami w obronie.

W HydroTrucku statystycznie najlepiej wypadł Gruzin Duda Sanadze, który zdobył 24 punkty na niezłej skuteczności, ale miał też aż 6 strat. Solidny mecz zagrał też Obie Trotter (16/4/4), jednak punkty dla zespołu z Radomia w całym meczu zdobywało tylko sześciu zawodników.

Pełne statystyki z meczu TUTAJ >>

adidas Harden Vol. 2 – w tych butach James Harden gra jak MVP >>




Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami