W sobotę błysnęli też Aleksiej Szwied z niepokonanej Rosji, która ograła Serbię oraz Janis Timma, który wykręcił nawet lepsze cyferki niż Kristaps Porzingis. Oto nasza piątka 2. kolejki EuroBasketu.
Kolekcja butów LeBrona Jamesa – co za modele! >>
Pierwsza piątka:
Goran Dragić (Słowenia) – 29 punktów, 8/16 z gry i 11/12 z wolnych, 4 zbiórki i 5 asyst
Słoweński rozgrywający jest największą gwiazdą początku turnieju – trafia jak chce i kiedy chce, poprowadził swój zespół do dwóch wygranych. „Dracarys” nie wygasa.
Aleksiej Szwied (Rosja) – 22 punkty, 7/16 z gry, 4 asysty
Znów jest w naszej piątce, ale tym razem jako reprezentant Rosji niż jej niekwestionowana gwiazda. W wygranej z Serbią dobrze spisali się także Timofiej Mozgow, Andriej Woroncewicz oraz Nikita Kurbanow, ale Szwied był najskuteczniejszy, no i to od niego zaczyna się atak.
Janis Timma (Łotwa) – 27 punktów, 10/14 z gry, 7 zbiórek
Łotysze mają spore ambicje, a po porażce z Serbią potrzebowali wygranej ze słabszą Belgią. I ją osiągnęli bez trudu. Wszystkie oczy – i słusznie – zwrócone były na Kristapsa Porzingisa, natomiast jego niższy kolega zagrał chyba trochę lepiej.
Pau Gasol (Hiszpania) – 26 punktów, 9/10 z gry, 8 zbiórek
Trochę brakuje określeń, wszystko, co najlepsze wykorzystaliśmy dwa lata temu, gdy wielki Pau niósł Hiszpanię do złota na swoich barkach. Teraz to są na razie grupowe zabawy z leszczami, ale 37-letni weteran już pokazuje wielką klasę.
Lauri Markkanen (Finlandia) – 24 punkty, 9/13 z gry, 7 zbiórek
Ostatnie akcje – szczególnie przedostatnia – nie były udane, ale przez większość świetnego meczu ze Słowenią 20-letni Fin wzbudzał tylko jęki zachwytu. Te czyściutkie trójki, te rzuty po obrocie. Określanie go nowym Dirkiem Nowitzkim wcale nie jest na wyrost.
Druga piątka:
Ricky Rubio (Hiszpania) – 17 punktów, 5/8 z gry, 5 asyst
Z Czechami zagrał trochę jak nie on – trafiał! Miał 2/4 za trzy oraz 5/5 z wolnych, do tego dołożył dobre, efektowne rozegranie. Ależ ta Hiszpania gra!
Marco Belinelli (Włochy) – 26 punktów, 6/12 za trzy
Włosi są jedną z sześciu niepokonanych ekip na turnieju, z Ukrainą wygrali w dużej mierze dzięki swojemu snajperowi. Belinelli już do przerwy miał 20 punktów.
Melih Mahmutoglu (Turcja) – 24 punkty, 7/11 za trzy, 6 asyst
Rzadko zdarza się taka skuteczność z dystansu. Mahmutoglu dzień wcześniej nie zdobył ani jednego punktu z Rosją, oddał tylko dwa rzuty. Wielką Brytanię natomiast zarzucił bombami z dystansu.
Joffrey Lauvergne (Francja) – 21 punktów, 10/14 z gry, 11 zbiórek
Francuzi to właśnie pod koszem robili różnicę w meczu z Grecją, a Lauvergne był ich najlepszym graczem w tej formacji. Gdyby trafiał wolne (0/3) miałby jeszcze lepszą linijkę statystyczną.
Kristaps Porzingis (Łotwa) – 27 punktów, 8/16 z gry, 6 zbiórek
To wyjątkowy gracz, z pierwszej piątki soboty wypchnęli go tylko jeszcze lepsi tego dnia Gasol i Markkanen. Ale Porzingod znów zagrał efektownie, to także dzięki niemu Łotwa rozbiła Belgię.
ŁC