Atletyzm, zbiórki, obrona – tu Polacy powinni mieć przewagę. Istotne będzie bronienie wysokich uciekających na obwód.

Terminarz eliminacji ułożył się dla Polaków świetnie – pierwszy mecz w roli gospodarza, a na dodatek rywalem jest Portugalia, która została wylosowana do grupy D z czwartego koszyka i, teoretycznie, jest jej najgorszym zespołem. W eliminacjach sprzed dwóch lat Portugalczycy mieli bilans 0-6 w dość trudnej grupie z Gruzją, Czechami i Węgrami – potrafili przegrać u siebie 38:58 z Węgrami, ale też powalczyć do 90:91 z Gruzją.
W tegorocznych sparingach Portugalia, której skład w zdecydowanej większości tworzą gracze z krajowej ligi, wygrała trzy z dziewięciu spotkań (z Wielką Brytanią, Węgrami i Holandią). To drużyna, który występuje w dość stabilnym składzie, jest zgrana, polega na zespołowej grze, dużej liczbie podań i rzutach z dystansu.
Jak ją pokonać?
Stłamsić fizycznie
Polacy będą mieli fizyczną przewagę na każdej pozycji i nie chodzi tylko o fakt, że rozgrywający Mario Fernandes ma ledwie 176 cm wzrostu. Centymetry to tylko składowa tej przewagi – Biało-Czerwoni są po prostu bardziej atletyczni. I jako zespół, i indywidualnie.
Złamać obroną
Portugalia potrafi rozegrać jedną, dwie dobre kwarty, grając płynnie i dość szybko. W sparingach było jednak widać, że jeśli lepiej zorganizowany zespół utrzymuje dobry poziom obrony dłużej, jeśli wywiera nacisk na graczy z piłką, to koszykarze trenera Mario Palmy się gubią. Mocną obroną można ich złamać.
Uważać na trójki
Rzuty z dystansu to najważniejszy element gry Portugalczyków – poza Claudio Fonsecą, który jest bardziej typową piątką od gry pod koszem, pozostali umieją trafiać z dystansu. Wyróżniają się w tym strzelcy Joao Balseiro, Jose Silva i skrzydłowy João Guerreiro, ale także rezerwowy środkowy Miguel Queiroz.
Wykorzystać ich słabość
Jeśli Portugalczycy są w jakimś elemencie gry słabsi, to właśnie w zbiórkach. Pod oboma koszami. Dlatego jeśli Polacy mocniej zaatakują deskę w ataku, to mogą mieć szansę na sporo łatwych punktów – Mateusz Ponitka, Maciej Lampe, Adam Hrycaniuk i Aleksander Czyż mogą mieć pod koszem żniwa.
Spowolnić motor
Wspomniany Fernandes to właśnie motor napędowy Portugalii. To on zwykle rozgrywa pick and rolle, na których w dużej mierze opiera się gra drużyny Mario Palmy. Po nich nieźle odgrywa piłki na obwód do Balseiro, Silvy, Guerreiro lub innych. Uwaga na Joao Gomesa, wszechstronnego skrzydłowego, który poza rzutem, także mija.