We Wrocławiu utrzymają trzon drużyny, która wywalczyła awans, ale szukają też wzmocnień – kandydatami są m.in. Marcin Bluma, Marcin Pławucki czy Filip Struski. Śląsk chce mieć też drużynę rezerw w II lidze.
PLK, NBA – typuj wyniki i zgarniaj kasę >>
Nie budżet, nie koszykarze, a obiekt jest w tej chwili największym problemem Śląska. Mieszcząca 700-800 osób i, umówmy się, pochodząca z innej epoki Kosynierka, nie spełnia wymogów organizacji imprezy masowej. A takimi miałyby być mecze Śląska w I lidze.
Alternatywy? Halę Stulecia pomińmy, Orbita też jest zdecydowanie za droga, trudno sobie wyobrazić grę Śląska w pięknym obiekcie WKK. Pozostają więc hale uczelniane – w grę pewnie wchodzi AWF, gdzie grają mistrzynie Polski Ślęza Wrocław. Miejsc na trybunach jest tam trochę mniej niż w Kosynierce, ale obiekt jest nowocześniejszy.
Dlatego na razie łatwiej odpowiedzieć na pytanie o to kto będzie grał w Śląsku niż gdzie będzie występował zespół. Ważne kontrakty mają kluczowi gracze, czyli Aleksander Dziewa, Wojciech Jakubiak, Mateusz Stawiak, Jakub Musiał, Maciej Krakowczyk czy Tomasz Żeleźniak, klub chce związać się na dłużej z niepełnoletnim jeszcze Dominikiem Wilczkiem.
Trener Dominik Tomczyk, który wspólnie z Jackiem Krzykałą będzie prowadził zespół w I lidze, przyznaje jednak, że wzmocnienia są potrzebne. Szczególnie na pozycji rozgrywającego (najbardziej doświadczony Michał Musijowski raczej odejdzie) oraz wśród podkoszowych.
Śląsk rozpoczął już pierwsze rozmowy z kandydatami, z naszych informacji wynika, że wrocławski klub interesuje się m.in. rozgrywającymi Marcinem Pławuckim i Karolem Kuttą, obwodowym Aleksandrem Leńczukiem, wszechstronnym skrzydłowym Filipem Struskim czy podkoszowymi Marcinem Blumą i Karolem Michałkiem.
W planach Śląska jest także zgłoszenie drużyny rezerw do II ligi. W niej – już w Kosynierce – mieliby występować koszykarze, którym brakuje minut w I lidze oraz gracze z zespołu juniorów, którzy właśnie walczą o medale mistrzostw Polski w Radomiu.
Cel na przyszły sezon? – Wstępne założenie jest takie, by pod koniec sezonu nie martwić się walką o utrzymanie, grą w play-out. Najlepiej byłoby awansować do play-off, ale teraz ciężko cokolwiek przewidywać, skoro nie znamy ani składu ligi, ani siły drużyn – mówi Dominik Tomczyk.