Faza play-off sezonu 2023/24 rozpoczęła się we Włocławku. Najlepszy zespół po sezonie zasadniczym, czyli Anwil podejmował Spójnię Stargard. Drużyna Sebastiana Machowskiego po porażce z Dzikami Warszawa spadł na 8. miejsce w tabeli, ale utrzymał się w najlepszej ósemce. W rundzie zasadniczej Anwil zwyciężył dwukrotnie, ale Spójnia postawiła się faworytowi.
Spójnia na swoje pierwsze punkty czekała dziś aż 3 minuty. W tym czasie Anwil objął prowadzenie 4:0, ale goście zaczęli się rozkręcać i wygrywali nawet 12:7. Gospodarze odrobili straty i po pierwszej kwarcie prowadzili 22:19. Jak można było się spodziewać, kluczem w tej serii będzie obrona.
W drugiej kwarcie Spójnia przez kilka minut stanęła w ataku. Poskutkowała to serią 11:0 i dwucyfrową przewagą drużyny Przemysława Frasunkiewicza. Przed przerwą stargardzianie tylko nieco zmniejszyli stratę i po 20 minutach przegrywali 33:42. Ich zdecydowanym liderem był Wesley Gordon, który w pierwszej połowie zbliżył się już do double-double (13 punktów i 9 zbiórek).
W kwarcie numer trzy Anwil wszedł jeszcze na wyższy poziom w ataku i obronie. Sam zdobył aż 30 punktów, a do tego skutecznie zatrzymywał rywali. Różnica wynosiła już ponad 20 oczek – 72:51. Gospodarze mogli sobie pozwolić na obniżenie tempa gry w ostatniej części. Spójnia odrobiła ułamek ze swojej dużej straty, ale i tak wyraźnie przegrała 70:89. Koszykarze Anwilu zrobili pierwszy krok do awansu. Zespół ze Stargardu musi wymyśleć coś do soboty, aby nie zrobiło się już 0:2.
Spójnia była bardzo nieskuteczna za 3 punkty – 3/19. Sam Luke Petrasek trafił jedną trójkę więcej niż cały zespół gości. Koszykarze ze Stargardu przestrzelili także 13 rzutów wolnych. Wesley Gordon w drugiej połowie nie dołożył żadnej zbiórki i zakończył mecz z 15 punktami i 9 zbiórkami. Do tego 14 punktów Alexa Steina i 11 punktów Devona Danielsa, ale przy mizernej skuteczności 3/13 z gry. Dla Anwilu 18 oczek zanotował wspomniany już Petrasek, a punkt mniej zdobył Tomas Kyzlink.