Pierwszy Polak w NBA, pierwszy tak wysoki uczestnik TzG: Życie po koszykówce to nowe życie

Cezary Trybański mierzy 2,18 m wzrostu i jest najwyższym uczestnikiem "Tańca z Gwiazdami" w historii. W przekrojowej rozmowie pierwszy Polak w NBA mówi o przecieraniu szlaków i życiu po karierze na swój własny sposób.
fot. Fundacja Cezarego Trybańskiego

zęsto rozrywkowych – formatach. Czujesz potrzebę, by po zakończonej koszykarskiej karierze dostarczać sobie nowych wrażeń, emocji i zbierać doświadczenia?

Cezary Trybański, pierwszy Polak w NBA: To rzeczywiście dla mnie nowe wyzwanie, ale robię to z jednego powodu. Często pracuję z młodzieżą i organizuję spotkania motywacyjne. Opowiadam, że trzeba wychodzić ze strefy komfortu i próbować różnych rzeczy.

Gdy sam stawiałem pierwsze kroki w koszykówce, mówiono, że jest dla mnie za późno, że nic nie osiągnę, żebym odpuścił. Powtarzam młodzieży, żeby nie dali sobie wmówić, że czegoś nie są w stanie zrobić, dopóki sami się o tym nie przekonają. Na potwierdzenie moich słów, zgodziłem się na udział w programie, mając świadomość, że wiele osób uzna, że jestem za wysoki, nie dam rady i na pewno sobie nie poradzę. A ja chcę przekonać się o tym na własnej skórze.

Poza tym, nareszcie mam motywację, by nauczyć się tańczyć. Jak sama wiesz, my sportowcy mamy mało wolnego czasu i nawet kiedy brałem ślub, nie miałem go wystarczająco, by nauczyć się pierwszego tańca. Wyglądał bowiem pokracznie i liczę, że dzięki temu doświadczeniu nauczę się tańca i jeszcze kiedyś zaskoczę swoją żonę (śmiech).

Samej koszykówki ci nie brakuje?

Dokładnie. Nie narzekam na brak działań. Prowadzę różne wydarzenia z ramienia mojej fundacji, akademię, grupę dla dorosłych, w których biorę czynny udział i trenuję. Znajduję ujście. Nadal chodzę na siłownię i mam piłkę w rękach. Nigdy nie chciałem być trenerem z brzuszkiem, który wydaje rozkazy i nie daje żadnego przykładu. Chcę pokazać, że pomimo wieku można wszystko, czerpiąc radość z różnych doświadczeń.

Natomiast mogę powiedzieć, że w programie mogę wykorzystać swoje nawyki, przełożyć coś ze sportu. Byłby to profesjonalizm i dyscyplina. Poza tym, kiedy czuję zmęczenie po treningach, ciało jest spięte, to wiem, jak sobie z tym poradzić. To wyniosłem z koszykówki.

Trenerka Izabela Skierska jest świetna, ma ogromną wiedzę i dowiedziałem się, że w tańcu jest porównywana do… Michaela Jordana. Jestem w dobrych rękach. Rozumiem, dlaczego jest wymagająca. Jako mistrzyni stara się wnieść każdego na wyższy poziom. Cóż, otrzymała tylko ciężki materiał, bo ja kompletnie nie potrafię tańczyć, zaczynam wszystko od podstaw (śmiech). Wiem jednak, że będzie to fajna przygoda.

Powiedziałeś, że w profesjonalnym sporcie nie ma czasu ani możliwości, by robić wiele rzeczy. W pewnym sensie to poświęcenie w imię kariery koszykarza, natomiast czy po jej zakończeniu poczułeś, że teraz możesz zacząć żyć inaczej?

Zdecydowanie tak jest. Kiedy jest się zawodowym koszykarzem w kontraktach jest wiele zakazów . Aby osiągnąć sukces, trzeba poświęcić się w 100 proc. tej profesji i pasji. Jeśli będziemy w międzyczasie próbowali innych rzeczy, to pojawi się rozkojarzenie i nie damy z siebie maksimum. Dlatego kiedy grałem w koszykówkę, skupiałem się tylko na tym. Wiedziałem, że kiedyś w końcu przyjdzie ten moment, kiedy będę mógł próbować różnych innych rzeczy.

Przejście z trybu koszykarza do życia, w którym nie jest się już podporządkowanym koszykówce było naturalne i łatwe? Pytam, bo nie każdy potrafi się w takiej roli później odnaleźć.

Zdecydowanie, nie jest to łatwe dla nikogo. Trudno jest zrezygnować z czegoś, co robiło się całe swoje życie i sprawiało nam frajdę. Z tego powodu zostałem przy koszykówce, ale po drugiej stronie – jako trener i mentor, by nadal była obecna w moim życiu i dawała mi satysfakcję.

Czy poza nauką tańca, czego doświadczysz w programie, było coś jeszcze, czego po odwieszeniu butów spróbowałeś pierwszy raz?

Było tego wiele! Jazda na nartach, jazda motocyklem, boks… Miałem sporo zajawek, których spróbowałem dopiero wtedy, kiedy zakończyłem koszykarską karierę. Kiedyś nawet nie można było robić takich rzeczy mając profesjonalny kontrakt – zapisy tego zabraniały ze względu na zbyt duże ryzyko. Trzeba było rezygnować z niektórych rzeczy. Teraz mogę robić wszystko.

16. edycja „Tańca z Gwiazdami” wystartuje w niedzielę, 2 marca 2025 r., o godzinie 19.55 na antenie Polsatu. Trzymamy kciuki!

Autor wpisu:

Polecane

Kącik mentalny. Dzień Walki z Depresją: Krzyk ciszy

Aneta Sochan. O tym, jak budować tożsamość przyszłego koszykarza NBA

Psychologia sportu. 1na1: Dzień Walki z Depresją