
Erik Drost/Wikimedia Commons
Boston Celtics — Dallas Mavericks
W nocy z piątku na sobotę najlepsza drużyna całej NBA gościła u siebie Dallas Mavericks. Celtics stali przed szansą na dziesiąte zwycięstwo z rzędu, czego w obecnym sezonie nie osiągnęła jeszcze żadna drużyna.
Spotkanie od samego początku przebiegało pod dyktando “Celtów”, którzy już w pierwszej kwarcie uzyskali dwucyfrowe prowadzenie. W barwach przyjezdnych rzeczy niemożliwych dokonywał Luka Doncic (37pkt/12zb/11as), zdobywając szesnaście “oczek” w pierwszych ośmiu minutach gry, ale to nie wystarczało na sprawnie działający kolektyw przeciwników.
Po zmianie stron Mavericks rzucili się do odrabiania strat i w pewnym momencie zbliżyli się do rywali na 79:81. Odpowiedź podopiecznych Joe Mazzulli była jednak perfekcyjna, a skuteczna gra Jaysona Tatuma (32pkt/8zb/3as) pozwoliła miejscowym na zbudowanie bezpiecznej przewagi, która utrzymała się do końca meczu. Ostatecznie Boston Celtics pokonali Dallas Mavericks aż 138:110 i zostali pierwszą ekipą w obecnych rozgrywkach, która dobiła do dziesięciu zwycięstw z rzędu.
– Poczyniliśmy postępy w naszej grze i zdajemy sobie sprawę, że każda noc będzie wyglądać inaczej. Jeśli wymaga to ode mnie podawania piłki w ośmiu posiadaniach z rzędu, ponieważ jest to dobre dla drużyny, to właśnie tak robię. Wiem, że pomoże to nam wygrać mecz – zaznaczył po meczu Jayson Tatum.
Minnesota Timberwolves — Sacramento Kings
Zdecydowanie bardziej zacięte spotkanie odbyło się w Target Center, gdzie miejscowa Minnesota Timberwolves podejmowała Sacramento Kings. Liderzy Konferencji Zachodniej zamierzali wykorzystać wczorajsze potknięcie Oklahoma City Thunder i uciec przeciwnikom w walce o pierwszą pozycję.
Początek rywalizacji był bardzo zaskakujący, ponieważ po zaledwie czterech minutach gry Kings prowadzili aż 15:2. Szybka przerwa na żądanie w wykonaniu Chrisa Fincha sprawiła jednak, że jego podopieczni zaczęli odrabiać straty i już w połowie drugiej odsłony zdołali wyjść na prowadzenie.
O pierwszej połowie jak najszybciej zapomnieć chciałby Anthony Edwards. 22-latek trafił zaledwie 2 z 11 rzutów z gry i nie wyszedł na parkiet w drugiej części meczu. Jak się później okazało, lider “Wilków” pojechał do szpitala, by być obecnym przy narodzinach jego dziecka.
Osłabieni brakiem Edwardsa gospodarze zaczęli grać bardziej zespołowo w ataku, dzięki czemu pozostawali w grze o zwycięstwo do samego końca. W obronie nie potrafili jednak znaleźć sposobu na niesamowicie rozpędzonego Malika Monka (39pkt/4zb/4as), który w trzeciej oraz czwartej kwarcie zdobył łącznie aż 29 punktów, trafiając 12 z 19 rzutów z gry. W ostatnich sekundach 26-latek spudłował jednak rzut na zwycięstwo, a z drugiej strony pomylił się Karl-Anthony Towns, co oznaczało dogrywkę.
W pięciu dodatkowych minutach miejscowi wyglądali tragicznie, trafiając tylko jeden z siedmiu rzutów z gry, przez co nie mieli najmniejszych szans na nawiązanie żadnej walki. Tym samym Sacramento Kings wygrali 124:120 i awansowali na 7. miejsce w Konferencji Zachodniej.
Pozostałe mecze
- Russell Westbrook złamał rękę w wygranym przeciwko Washington Wizards meczu 140:115. Na razie nie wiadomo, jak długa przerwa czeka MVP ligi z 2017 roku.
- Wizards doznali 14. porażki z rzędu. To aktualnie najdłuższa seria przegranych w całej lidze.
- Scottie Barnes również złamał rękę, a jego Toronto Raptors przegrali z Golden State Warriors 105:120. 22-latka prawdopodobnie już nie zobaczymy na parkietach NBA w tym sezonie.
Komplet wyników minionej nocy:
Philadelphia 76ers — Charlotte Hornets 121:114 (32:27, 26:36, 30:21, 33:30)
Tobias Harris 31pkt/12zb/4as/2prz — Miles Bridges 27pkt/11zb
Detroit Pistons — Cleveland Cavaliers 100:110 (24:32, 24:31, 22:28, 30:19)
Ausar Thompson 15pkt/7zb/3as/5prz/2blk — Evan Mobley 22pkt/17zb/7as/2prz/2blk
Toronto Raptors — Golden State Warriors 105:120 (31:28, 33:33, 19:32, 22:27)
Kelly Olynyk 16pkt/10zb/3as/3prz — Stephen Curry 25pkt/6zb/6as
Boston Celtics — Dallas Mavericks 138:110 (38:32, 28:27, 36:31, 36:20)
Jayson Tatum 32pkt/8zb/3as — Luka Doncic 37pkt/12zb/11as
New Orleans Pelicans — Indiana Pacers 129:102 (48:26, 29:30, 31:16, 21:30)
Brandon Ingram 34pkt/8zb/6as — Isaiah Jackson 13pkt/11zb/2prz
Minnesota Timberwolves – Sacramento Kings 120:124 (22:30, 37:30, 23:31, 33:24, 5:9 OT)
Jaden McDaniels 26pkty/7zb – Malik Monk 39pkt/4zb/4as
Memphis Grizzlies – Portland Trail Blazers 92:122 (21:17, 24:34, 27:40, 20:31)
Jake LaRavia 21pkt – Jabari Walker 19pkt/10zb/2prz
Chicago Bulls – Milwaukee Bucks 97:113 (24:33, 20:25, 28:24, 25:31)
Nikola Vucevic 17pkt/9zb/3as – Giannis Antetokounmpo 46pkt/16zb/6as
Los Angeles Clippers – Washington Wizards 140:115 (33:30, 46:34, 31:21, 30:30)
James Harden 28pkt/4zb/8as/3blk – Kyle Kuzma 32pkt/7zb