PRAISE THE WEAR

Półmetek sezonu PLK – 5 największych rozczarowań

Półmetek sezonu PLK – 5 największych rozczarowań

Tragiczna runda Legii Warszawa, klapy transferowe PGE Spójni, stagnacja w Szczecinie, słabnąca Astoria i zaledwie cień Kyle'a Weavera. Co jeszcze rozczarowało nas w pierwszej połowie sezonu 2019/20?
Tane Spasev i jego zespół / fot. Tadeusz Surma, PGE Spójnia Stargard

PZBUK! Bonus powitalny 500 zł na start – podwajamy pierwszy depozyt!

Legia Warszawa

Obecnie ostatni zespół w tabeli. Drużyna ciągle niekompletna, ciągle w przebudowie. Legia rozczarowuje w tym sezonie pod każdym względem – wyników, gry i transferów, o których pisaliśmy już jakiś czas temu (więcej TUTAJ>>).

Problemy zaczęły się od samego startu. Legii w początkowym kształcie brakowało lidera i podstawowej opcji w ataku, zmieniło to dopiero przyjście Michała Michalaka. Kłopoty się jednak nie skończyły, a Michalak był tylko tymczasowym lekarstwem.

Warszawiacy mają ogromne problemy ze zdobywanie punktów, są na przedostatnim miejscu jeśli chodzi o punkty zdobywane na mecz, mają także drugą najgorszą skuteczność z gry (tylko PGE Spójnia jest słabsza w obu statystykach).

Transfery w PGE Spójni

Pomyłki w poprzednim sezonie jeszcze można było tłumaczyć brakiem doświadczenia klubu na rynku międzynarodowym, w końcu Spójnia była beniaminkiem. Transferowych niewypałów z tego sezon zrozumieć się nie da.

Do Stargardu sprowadzono już wielu graczy zagranicznych, z czego niestety tylko jeden wyraźnie podwyższa poziom zespołu i jest nim Ray Cowels. Saga z budową drużyny nadal trwa – tym razem przekopana ma zostać strefa podkoszowa, a zmiany mają dotknąć aż dwóch graczy (Darnella Jacksona i Tony’ego Bishopa), a przecież obaj zostali sprowadzeni w trakcie sezonu.

King nie poszedł w górę

W Szczecinie szybko skompletowano skład. Znane nazwiska i gwiazdy z poprzednich lat jak Ben McCauley, czy Cleveland Melvin rozbudziły apetyty nawet na medale, o czym mówiono także w samym klubie.

King podczas pierwszej rundy jednak na parkiecie już tak dobrze jak na papierze nie wyglądał. Szczecinianie zaczęli dobrze, od bilansu 5-1, ale potem przegrali 7 z 8 meczów przez co spadli do dolnej połówki tabeli. Ujemny bilans (7-8) po pierwszej rundzie to ogromne rozczarowanie patrząc na ambicje samego klubu i oczekiwania, jakie były przed tym zespołem jeszcze przed startem rozgrywek.

Nieskuteczna Astoria

Latem do Bydgoszczy trafiło tylko 3 zawodników zagranicznych. Było to śmiałe podejście – trener Gronek nastawił się na pracę z Polakami i zbudowanie zespołu zamiast opierania gry na indywidualnościach.

Póki co, sprawdza się jednak ten niekorzystny scenariusz, w którym Amerykanie nie są efektywni w ataku, a zawodnicy ostatnio grający w 1. Lidze mają czasem problemy z doskoczeniem do poziomu PLK. Szczególnie kontrowersyjną postacią jest AJ Walton, czyli nierzucający rozgrywający, który raczej nie był kojarzony z liderowaniem zespołowi.

Enea Astoria obecnie ma bilans 5-10, przegrała 4 ostatnie mecze i mocno oddaliła się od pierwszej ósemki. Jeśli w Bydgoszczy jeszcze są nadzieje na playoffy, to raczej bez wzmocnień się nie obędzie.

Kyle Weaver nie czaruje

Podczas pierwszego swojego pobytu w Toruniu też rozkręcał się bardzo wolno by w playoffach robić ogromną różnicę. Mimo to od gracza takiego formatu wymaga się nieco więcej niż 6,3 punktu na mecz i 26% za 3 punkty w 25 minut spędzanych na parkiecie.

Dla porównania, w całym sezonie 2016/17 (razem ze świetnymi playoffami) notował średnio 12,7 punktu, 5,2 zbiórki i 35% za 3 w 29 minut gry. Jeszcze przed sezonem Weaver przez nas wszystkich postrzegany był jako gwiazda, a póki co można się zastanawiać, czy Amerykanin jest w ogóle TOP30 graczem obecnego sezonu.

Półmetek sezonu PLK – 5 największych zaskoczeń >>

Grzegorz Szybieniecki

.

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami