PZBUK! Bonus powitalny 500 zł na start – podwajamy pierwszy depozyt!
Start Lublin potrafi wygrywać
W tej chwili lublinianie mają rewelacyjny bilans 11-4, taki sam jak Anwil Włocławek, czy lepszy niż Asseco Arka Gdynia. Miejsce w tabeli Startu jest ogromny zaskoczeniem, szczególnie, że skład ponownie został zbudowany w podobny sposób jak w latach poprzednich.
Można by było teraz wyliczać, kto przyszedł za kogo i jak wielka jest różnica w jakości pomiędzy poprzednikiem i następcą. Przykład Startu pokazuje, jak wiele znaczy odpowiedni dobór graczy i jak ważna jest w kontekście całego sezonu praca wykonana latem – przecież budżet lublinian nagle nie wzrósł kilka razy.
Od momentu awansu do ekstraklasy w 2014 roku, Start tylko raz miał bilans powyżej 50% zwycięstw (ale i tak w tamtym sezonie nie awansował do playoff). W tym musiałaby się wydarzyć jakaś katastrofa, by zespół Davida Dedka spadł poniżej 8. miejsca.
Ivica Radić świetnym transferem
Pierwsze wrażenie bywa mylne i tak też było w przypadku Ivicy Radicia. Chorwat jest jednym z najlepiej prezentujących się zawodników Stelmetu Enei BC Zielona Góra, a po pierwszych meczach można było odnieść wrażenie, że będzie kolejny surowym podkoszowym, który będzie miał problemy z trafieniem do kosza z metra.
Jest zupełnie odwrotnie. Co z tego, że już wszyscy wiedzą, że Radić rzuca tylko prawą ręką, skoro i tak trafia 61% rzutów za 2. Chorwat notuje średnio 12,4 punktu i 6,3 zbiórki w zaledwie 18 minut spędzanych na parkiecie, co pokazuje, jak wysoka jest jego efektywność. Patrząc przez pryzmat oczekiwań (ceny) i gry, Radić to jeden z najlepszych transferów tego sezonu.
Debiutant Łukasz Majewski
Czy po pierwszym miesiącu sezonu ktokolwiek typował, że BM Slam Stal po pierwszej rundzie będzie traciła tylko jedno zwycięstwo do 8. miejsca? Gdy dołożymy do tego informację, że drużynę objął kompletny debiutant na ławce trenerskiej, a jedynymi wzmocnieniami drużyny, określanej wtedy jako fatalnie zbudowana, byli weterani Filip Dylewicz i Łukasz Wiśniewski, to jestem przekonany, że nikt na to pieniędzy by nie postawił (a szkoda, można by było wygrać ładną sumkę).
Trener Łukasz Majewski odmienił zespół z Ostrowa, nadał mu charakteru i przede wszystkim indywidualnie dotarł do zawodników, co jest widoczne gołym okiem. Stal, nawet z takim mankamentami i brakami w składzie jakie ma, jest bardzo groźna dla każdego, co pokazały ostatnie mecze z czołówką. Łukasz Majewski to kolejny przykład na to, że obawy wobec młodych trenerów nie zawsze muszą się sprawdzić.
Obie Trotter jeszcze lepszy
Radom, choć według wielu nie jest do tego idealnym miejscem, miał być koszykarską emeryturą dla Obiego Trottera, który za miesiąc skończy 36 lat. Nic z tych rzeczy. Amerykanin rozgrywa fantastyczny sezon, jest jednym z najlepszych rozgrywających w całej lidze, a jego HydroTruck skończył pierwszą rundę na plusie (bilans 8-7), co wydawało się przed sezonem równie prawdopodobne, co ostatnie miejsce w PLK Legii Warszawa (ohh..).
Średnio 15,3 punktu, 6,4 asysty i 2,7 przechwytu co mecz – Trotter dzięki swojemu doświadczeniu i boiskowej inteligencji wygląda czasem na parkiecie, jakby przewidywał przyszłość. Wie gdzie być i jak daną sytuację rozwiązać, co sprawia, że ogląda się go z wielką przyjemnością. Powyższą laurkę trzeba zakończyć wzmianką o skuteczności z dystansu, która patrząc na to jak trudne rzuty oddaje Obie, jest kosmiczna – 48,2%.
Transfery Trefla
Trefl poprzedni sezon prawdopodobnie zawalił latem, podczas budowy składu. Następstwem tego była masowa wymiana zawodników, transfery robione na szybko czy zmiany na ławce trenerskiej. Ostatecznie sopocianie utrzymali się w lidze, jednak można było się mocno obawiać o to, czy Trefl wyciągnie lekcje sprzed roku i zbuduje dobrze działającą drużynę.
Udało się. Sięgnięcie po sprawdzonych zawodników na obwód okazało się być dobrym posunięciem. Dołożenie graczy zadaniowych, ale nie gwiazd w osobach Jeffa Robersona i Nany Foullanda to także bardzo dobre wybory. Szczególnie ten ostatni robi ogromne wrażenie – zdobywa średnio 12,7 punktu, zbiera 9,9 piłki i rozdaje 1,5 bloku.
Na końcu, podobnie jak w przypadku Łukasza Majewskiego, trzeba docenić pracę Marcina Stefańskiego, który udźwignął rolę budowniczego, jak i stratega. Trefl ma obecnie świetny bilans 10-5 i pewnie kroczy w kierunku playoffów.
Grzegorz Szybieniecki
.