Drugą ligę wzięli szturmem, wygrywając 31 z 32 meczów. Pierwszą też zaczęli od zwycięstw i też nie zamierzają się zatrzymywać.
Załóż konto w Unibet i zgarnij bonus >>
W niedzielę Jamalex Polonia 2912 Leszno przyjedzie do Warszawy na mecz z Legią jako lider. – To dla nas olbrzymie wydarzenie. Tułaliśmy się po małych miejscowościach, a teraz jedziemy do stolicy zagrać z tak utytułowanym zespołem jak Legia. Oni chcą awansować do ekstraklasy, ale my jedziemy ich ograć. Chcemy sprawić niespodziankę – mówi trener Łukasz Grudniewski.
Rycerze czekają pod Lesznem
Polonia ma w nazwie 1912, ale historia drużyny, którą oglądamy w I lidze, zaczęła się w 2014 roku. A właściwie – rok wcześniej. Jacek Kaszuba, wiceprezes rodzinnej firmy Jamalex, która zajmuje się zabezpieczeniem powierzchni stalowej przez korozją, właśnie wtedy założył młodzieżowy klub w Rydzynie. To miejscowość położona 8 km od Leszna, jego sypialnia
– Nazwaliśmy się Rycerze, bo przecież mamy w Rydzynie zamek. Ja zawsze byłem pasjonatem koszykówki, a kiedy w Rydzynie wybudowano ładną halę szkolną, pomyślałem, że warto coś zrobić dla dzieciaków – mamy już cztery grupy i 50 trenujących chłopców i dziewczynek. Ale zaraz potem pomyślałem – fajnie byłoby mieć drużynę seniorów, w której te dzieciaki kiedyś mogłyby grać.
Kaszuba to 35-letni obecnie biznesmen, który w połowie lat 90. był czołowym szermierzem w kraju. – Byłem 7-8, ale wiedziałem też, że tylko zdecydowanie najlepsi mogą się przebić. Po jakichś nieudanych zawodach stwierdziłem, że to rzucam i zacząłem grać w koszykówkę. Fanem byłem jak wszyscy – lata 90. to przecież „Hej, hej, tu NBA”. W Polonii grałem w III lidze – opowiada.
Polonia na nowych zasadach
Koszykówka w Lesznie była gdzieś na uboczu. Pozytywne przebłyski były – w 2001 roku Polonia na turnieju rozgrywanym u siebie zdobyła brązowy medal mistrzostw Polski juniorów starszych, ale najbardziej utalentowani gracze szybko wyjeżdżali do Poznania czy Wrocławia.
I właśnie w sezonie 2013/14, pierwszym, w którym funkcjonowali Rycerze Rydzyna, Kaszuba pomyślał o stworzeniu trzecioligowego zespołu. Najpierw planował to zrobić w oparciu o weteranów z Leszna, ale Zbigniew Białas, były zawodnik, trener i prezes Polonii, a w 2014 roku członek zarządu PZKosz, zasugerował mu, żeby po prostu odbudować Polonię. – Zgoda, ale na moich zasadach – powiedział Kaszuba i wyodrębnił koszykarzy w wielosekcyjnego klubu do osobnego stowarzyszenia. Białas awansu do I ligi nie doczekał – zmarł w 2015 roku.
Polonia Kaszuby skorzystała z zaproszenia PZKosz, który rozszerzał II ligę do czterech grup. Miasto zapewniło wsparcie, prezes przedstawił plan działania i rozwoju. W pierwszym sezonie drużyna trenera Marka Lebiedzińskiego zajęła miejsce w środku tabeli z bilansem 15-14. Do rozgrywek zgłoszony był Kaszuba, choć na boisko nie wyszedł.
Burza po 27 latach
W 2015 roku do zespołu przyszedł Łukasz Grudniewski – rówieśnik prezesa, trener, który zdobywał doświadczenie u boku Tomasza Jankowskiego, Andreja Urlepa i Emila Rajkovicia.
– Prowadziłem też drugoligowe drużyny Śląska oraz zespoły młodzieżowe. Kiedyś sam grałem w koszykówkę, w Gwardii Wrocław. Skończyłem na wieku juniora – mówi Grudniewski. – Chciałem mieć młodego, głodnego trenera, dzwoniłem do kilku. Łukasz odpowiedział, szybko się dogadaliśmy – dodaje Kaszuba.
Grudniewski objął zespół wzmocniony przede wszystkim Nikodemem Sirijatowiczem, Stanferdem Sannym i Szymonem Milczyńskim – Polonia przeszła przez II ligę jak burza. Wygrywała, gromiła, nie pozostawiała złudzeń. Na zaplecze ekstraklasy wróciła po 27 latach przerwy – w sezonie 1988/89 spadła z niej z bilansem 2-20.
Za trzy lata PLK
Polonia znów się wzmocniła – przyszli Jakub Koelner, Tomasz Stępień i Szymon Kiwilsza. I znów wygrywa – 80:76 w Bydgoszczy, 92:73 z ACK UTH Rosą u siebie. Choć to akurat nie do końca prawda – w hali w Lesznie, w Trapezie, naruszony został słup konstrukcyjny, chwilowo nie można tam grać. Zamiast 1,5 tys. publiczności w Lesznie, wygraną zobaczyło 800 osób w hali w Rydzynie. – Przypadkowy powrót do korzeni – śmieje się Kaszuba.
– Bilans 2-0, pozycja lidera, to wynik genialny. Każdy beniaminek marzy o takim starcie. Moi zawodnicy weszli w sezon bez obaw i strachu, są zdeterminowani. Mamy młody zespół, który jest nieobliczalny i każdy może w nim zaskoczyć – mówi Grudniewski, którego bilans w Lesznie to 33-1.
Zaskakuje też Kaszuba. – W 2014 roku, gdy rozmawiałem z miastem o inwestowaniu w Polonię, przedstawiłem pięcioletni plan, który ma się skończyć awansem do ekstraklasy. Na razie wyprzedzamy trochę nasze założenia, ale to dobrze, mamy więcej czasu, by się spokojnie ograć, zbudować lepszy zespół. W PLK chcemy się znaleźć za trzy lata.
Łukasz Cegliński