
PZBUK! Bonus powitalny 500 zł na start – podwajamy pierwszy depozyt!
Wiadomo było, że Polpharma to nie jest aż tak słaby zespół, jak jej bilans (0-7 przed tym meczem), ale i tak kibice w Warszawie w pierwszej połowie przecierali oczy ze zdumienia. „Kociewskie Diabły” po niezłej, pierwszej kwarcie (21:15), rozpędziły się do tego stopnia, że w następnych minutach wręcz demolowały faworyzowaną Legię.
Do przerwy było aż 51:26 dla gości! Dopiero wówczas Legia zaczęła się budzić. Po totalnej dominacji Polpharmy, zobaczyliśmy połowę, w której zdecydowanie lepsi byli gospodarze. Na rewelacyjnym poziomie trafiał Michał Michalak (32 punkty w meczu), który fantastycznie odnajduje się w Warszawie. Obrona miejscowych, która straciła aż 30 punktów w 2. kwarcie, była już teraz znacznie lepsza.
Na początku 4. kwarty różnica wynosiła jeszcze 20 oczek (44:64), a i tak Legia w końcówce była bardzo bliska, by wyszarpać zwycięstwo. Na 28 sekund przed końcem było już zaledwie 75:77! Bohaterem ostatnim akcji okazał się jednak Isaiah Wilkins, który zanotował najważniejszy przechwyt w meczu. Potem zakończył akcję wsadem z faulem, przesądzając o losach spotkania i niespodziewanej wygranej Polpharmy.
W zespole gości ze Starogardu 20 punktów zdobył Jonathan Williams, Kamau Stokes dodał 19, a Brett Prahl miał double double (10+11). W Legii Michałowi Michalakowi zabrakło znaczącego wsparcia w ataku. Nowy środkowy Milan Milovanović zanotował mizerne 2/10 z gry.
Pełne statystyki z meczu TUTAJ >>
RW