Dobra obrona, przechwyty w ważnych momentach i cwaniak Milan Milovanović pod koszem. Polpharma wygrała na wyjeździe z MKS 75:71 i mocno przybliżyła się do playoff.

LeBron i jego królewska kolekcja butów – zobacz! >>
W pierwszych minutach to Polpharma wyglądała na lepiej zorganizowany, bardziej atletyczny zespół. MKS przesadzał z podwojeniami pod koszem (przez większość meczu zresztą), a dobra obrona gości na obwodzie dawała przechwyty i punkty z kontrataków.
Było nawet 18:6 i 23:10 dla PSG, po kolejnych dobrych zagraniach Thomasa Davisa i dwóch celnych trójkach Jakuba Schenka.
Trener Jacek Winnicki szybko wysłał DJ-a Sheltona, by ochłonął na ławce, ale zaraz po powrocie Amerykanin zaczął w pojedynkę odwracać losy meczu. Najpierw efektownie dobił po zbiórce w ataku, a potem już poszło – do przerwy miał 16 punktów i 8 zbiórek, a MKS odrobił wszystkie straty.
Do przerwy, po efektownym rzucie równo z syreną Davisa, Polpharma prowadziła 40:39.
I choć (znów po akcjach Sheltona) MKS odskoczył nawet na 67:60, mecz do samego końca był bardzo wyrównany. Ostatnie minuty przypominały zaś… początek meczu. Znów Polpharma, dobrymi pułapkami i zaangażowaniem na obwodzie, wyrwała kilka bardzo ważnych piłek – objęła prowadzenie 70:69 na 2 minuty przed końcem.
Pod samym koszem przytomnie zachowywał się Milan Milovanović (świetne 14+14) – może nie tak efektowny jak Shelton, ale w koszykówce nie chodzi przecież tylko o wrażenie. Najważniejszych rzutów z dystansu dla MKS nie trafili Piotr Pamuła i Bartłomiej Wołoszyn. Gospodarze zresztą trafili tylko 3 z 19 rzutów za 3 pkt. (15%).
W Dąbrowie rewelacyjnemu Sheltonowi (27 pkt., 12 zbiórek) trochę zabrakło wsparcia innych ważnych graczy. Kryzys MKS w 2018 roku trwa nadal. Polpharma na już bilans 12-10.
Pełne statystyki z meczu TUTAJ >>
LeBron i jego królewska kolekcja butów – zobacz! >>