REDAKCJA

Polscy koszykarze na wózkach już po ME. Jak im poszło?

Polscy koszykarze na wózkach już po ME. Jak im poszło?

W tle turnieju prekwalifikacyjnego do Igrzysk Olimpijskich, w Rotterdamie odbywały się ME w koszykówce na wózkach. Kadra trenera Marcina Balcerowskiego zajęła ósme miejsce, natomiast dwóch Polaków znalazło się w najlepszej piątce turnieju.
fot. Ana Sasse, zdjęcie z meczu podczas tegorocznych ME w koszykówce na wózkach

Celem polskiej reprezentacji w koszykówce na wózkach było wyjście z mocnej grupy A i dalsza rywalizacja w strefie medalowej. Choć drużynie Marcina Balcerowskiego udało się zrealizować tylko pierwszą część planu, w Rotterdamie nie zabrakło emocji.

W grupie A Polacy uzyskali bilans 3-2, zgodnie z założeniami pokonując Szwajcarię i Łotwę, a także dodając do tego historyczne zwycięstwo z Niemcami. W meczu otwarcia ulegliśmy Hiszpanii, zaś w ostatnim spotkaniu z gospodarzem, Holandią, Polakom nie udało się utrzymać wypracowanej przewagi.

Poza Polską, jeszcze dwa zespoły z grupy uzyskały ten sam bilans. Układ małych punktów sprawił, że to właśnie Biało-Czerwoni uplasowali się na miejscu czwartym, trafiając w ćwierćfinale na przyszłych mistrzów Europy – Wielką Brytanię. W ćwierćfinale Polacy po wyrównanej pierwszej połowie przegrali z Brytyjczykami, następnie w meczach o miejsca 5-6 musieli ulegli Włochom, a w ostatnim meczu Francuzom.

Ostatecznie, Polska zajęła ósme miejsce. Już piąta lokata dawała przepustkę do turnieju repasażowego o Igrzyska Olimpijskie w Paryżu.

Do najlepszej piątki całego turnieju zostali wybrani nasi dwaj zawodnicy – Mateusz Filipski (19.4 punktów, 6 asyst, 7 zbiórek, 1.6 przechwytów) oraz Andrzej Macek (15.3 punktów, 4.6 asysty, 2 zbiórki).

Co dalej? Przed trenerem Marcinem Balcerowskim dwa lata na kształtowanie kadry pod kolejne mistrzostwa Europy w 2025 roku.

Podczas turnieju, Krzysztof Pietrzyk uzyskał maksymalną prędkość w trakcie meczu 21.9 km/h, a Mateusz Filipski 20.5 km/h. Andrzej Macek w jednym spotkaniu przejechał 6379 metrów, trzymając średnią prędkość na poziomie 5.6 km/h, a Dominik Mosler – 4705 metrów ze średnią 5.1 km/h

Polacy rozegrali 8 spotkań w 9 dni. Kiedy trener Marcin Balcerowski prowadził kadrę podczas tegorocznych mistrzostw Europy, jego syn Aleksander – reprezentant Polski w koszykówce bieganej – brał czynny udział w turnieju prekwalifikacyjnym do Igrzysk Olimpijskich. W kadrze koszykarzy na wózkach nie brakuje też innych rodzinnych historii – podczas gdy zawodnik Mateusz Filipski walczy na parkiecie, jego ojciec, Mirosław, z boku odpowiada za wózki, będąc mechanikiem.

*

Jesteś nowym kibicem? Wiedz, że różnic pomiędzy koszykówką tradycyjną, a tą na wózkach, nie ma zbyt wiele. Boisko ma takie same wymiary, jest taka sama liczba zawodników, rozgrywane są cztery kwarty po 10 minut. Są tylko specjalne przepisy dotyczące wózków oraz punktowa klasyfikacja niepełnosprawności graczy na podstawie której ustawia się najskuteczniejszą piątkę – 1 to znaczne ograniczenie, zaś 4.5 – najmniejsze. Natomiast suma punktów zawodników na parkiecie nie może przekraczać 14.

Wcześniejsze osiągnięcia: ME Turcja 2009 – 4 miejsce, MŚ Wielka Brytania 2010 – 6 miejsce, ME Izrael 2011 – 4 miejsce, IPO Londyn 2012 – 8 miejsce, MŚ Niemcy 2018 – 6 miejsce.

Obserwuj reprezentację Polski w koszykówce na wózkach w mediach społecznościowych: Facebook, Instagram, Twitter.

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

Aleksander Mrozik jest czynnym trenerem Jr. NBA, dla którego od 2019 roku prowadzi kliniki dla dzieci i młodzieży z USA na największym evencie koszykarskim na świecie, czyli NBA All-Star Weekend. W niniejszym felietonie opowiada, jaki był początek tej wyjątkowej współpracy, nie szczędząc przy tym wielu anegdotek.
14 / 02 / 2025 10:03
Minionej nocy San Antonio Spurs rozegrali ostatni z serii sześciu kolejnych meczów wyjazdowych. Tym razem Ostrogi musiały uznać wyższość Boston Celtics. Obrońcy tytułu mistrzowskiego wygrali 116:103. Jeremy Sochan spędził na parkiecie 13 minut i odnotował w tym czasie cztery punkty oraz trzy zbiórki.
13 / 02 / 2025 8:53
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami