PZKosz nawet nie udaje, że wobec najważniejszych rozgrywek ligowych ma jakąkolwiek strategię. O kształcie PLK i I ligi co rok decyduje przypadek.
PLK, NBA – typuj wyniki i zgarniaj kasę >>
Sezon 2017/18
PLK – X drużyn, I liga – Y drużyn
Sezon 2018/19
PLK – X drużyn, I liga – Y drużyn
Sezon 2019/20
PLK – X drużyn, I liga – Y drużyn.
Wyobrażacie sobie publikację takiego, czytelnego i stałego, harmonogramu przez PZKosz? No właśnie. Ja sobie też nie wyobrażam.
Można dyskutować o przewagach jakiejś koncepcji – lepsze ligi większe czy mniejsze, zamknięte czy otwarte, z taką lub inną liczbą spadków, z dzikimi kartami czy bez. Tylko najpierw musiałaby być przy tym jakakolwiek koncepcja. Poza podejściem “bierzemy każdego, kto ma pieniądze na dziką kartę i dorzuci się jeszcze płacąc wpisowe”.
17, 17, 16, 12, 12, 13, 12, 14, 14, 13, 14 – tak wyglądała liczba klubów w PLK przez 10 sezonów od ostatniego wstecz.
Znów mamy drugą połowę czerwca i znów nie wiemy, ile zespołów zagra w PLK. O kształcie I ligi (“może 16, może 18″) nie mówiąc. Jeśli Gliwice się namyślą, to weźmiemy Gliwice. Jeśli znany niegdyś milioner wysłucha działaczy z Kutna, raz jeszcze pokochamy Polfarmex. Co tam spadki…
Jeśli jakimś cudem zakochany w baskecie szejk wyląduje w którymś z naszych ulubionych “dużych ośrodków” – przytulimy i jego. Nie będzie miał hali? Dogadamy się!
Jeśli do naszej redakcji regularnie przychodzą sms-y i wiadomości FB od zawodników, z pytaniami “wiecie może, ile będzie tym razem drużyn w PLK, ile w I lidze?”, to znaczy, że sytuacja jest już naprawdę chora.
Odpowiedź? Może będzie 16 zespołów. Może 15, a może 18. Może będzie parzyście, może nieparzyście. Spadną dwie, jedna, albo żadna. Wszystkie drużyny pokaże oczywiście telewizja. Tylko nie wiadomo, w którym z kanałów Polsatu. Ale na pewno o optymalnej porze. Wieczorem. Albo w południe. Albo po południu.
Tomasz Sobiech