Co wiemy po trzech dniach rywalizacji w grupach? Polska nie zaprezentowała się źle. Co prawda przegrane różnicą trzydziestu (z Serbią) czy pięćdziesięciu czterech punktów (z Francją) bolą, ale przy okazji cieszy zwycięstwo nad reprezentacją Grecji. Zwycięstwo, dzięki któremu Polacy zakończyli fazę grupową na 3. miejscu, a w kolejnym meczu zmierzą się z teoretycznie łatwiejszym rywalem. Dla przykładu – Grecy zagrają z Izraelczykami, którzy w niedzielę pewnie wygrali z Włochami.
Wśród polskiego zespołu nie ma wyraźnego lidera. Dwukrotnie najlepszy punktowo był Anthony Wrzeszcz (20-latek grający w NCAA), ale mowa o meczach przegranych. Gdy Polacy wygrali z Grekami, zdecydowanie wyróżniał się Jakub Andrzejewski, który ostatnio zamienił Eneę Basket Poznań na Eneę Abramczyk Astorię Bydgoszcz, a w niedzielnym meczu zdobył aż 23 oczka.
Kolejne starcie z udziałem Polaków zaplanowano na środę, na godzinę 15:30. Według informacji na stronie organizatora – mecz odbędzie się w Polsat Plus Arenie Gdynia, czyli tam, gdzie podopieczni Arkadiusza Miłoszewskiego rozegrali poprzednie spotkania. Wejściówki wciąż są dostępne na stronie eBilet.pl.
Czy reprezentacja Polski będzie faworytem do zwycięstwa w tym meczu? Raczej nie. Mimo tego – choćby statystyki potwierdzają, że są elementy, w których Polacy spisują się lepiej. Tak jest między innymi ze zbiórkami w ataku, które przekładają się na kolejne okazje do zdobycia punktów, oraz kontrataki, z których Polacy częściej notują trafienia. Optymizm powoduje także skuteczność z linii rzutów wolnych – 75 procent wobec nieco ponad 60% u przeciwników. Bolączką ponownie mogą okazać się rzuty z dystansu. Podczas turnieju w Gdyni gorsi pod tym względem są tylko Macedończycy i Czarnogórcy. Z kolei skuteczność Polaków zza łuku to obecnie… 20,5%.
Co działo się u pozostałych? Najlepszy w grupie B był Izrael, choć osiągnął taki sam bilans, jak Włochy i Niemcy. Wszystkie te reprezentacje wygrały z Czechami. Smaku porażki jak dotąd nie poznali tylko Hiszpanie i Słoweńcy, czyli drużyny, które z grup wychodzą z bilansem 3-0. Na tę drugą prawdopodobnie trafi Polska, jeśli w środę pokona Włochów. Trzymamy kciuki.