– To wspaniałe uczucie. Fani są tutaj niesamowici. Cieszę się, że mogę być częścią historycznego klubu. Kiedy dzwoni do ciebie Panathinaikos, to nie jest trudna decyzja. Mam nadzieję, że razem zrobimy coś dobrego w nadchodzącym sezonie – mówi Mateusz Ponitka w rozmowie z Eurohoops.net.
Przypomnijmy. Mateusz Pontika przed EuroBasketem podpisał trzymiesięczną umowę z Reggio Emillia, do Włoch nawet nie poleciał, bo Grecy wykupili jego kontrakt. Mówiło się także o zainteresowaniu Baskonii (jeszcze przed EuroBasketem), Virtusu Bolonia czy nawet Efesu Pilsen. Ponitka wybrał ofertę “Koniczynek”. To kolejny sporotowiec, po piłkarzu Krzysztofie Warzysze czy siatkarzu Dawidzie Murku, który zagra dla Panathinaikosu.
– Chciałem być częścią tej rodziny. Chciałem być częścią tego historycznego klubu – dodaje. Zaznacza, że nie musiał konsultować swojej decyzji z nikim.
Wspomina, że gdy grał w Sankt Petersburgu, wszyscy wyrażali się o klubie z Aten w samych superlatywach. Pytany o cele na przyszły sezon odpowiada.
– Jestem dopiero dzień tutaj. Muszę się wszystkiego nauczyć. Podoba mi się, że tutaj każdy walczy, każdy rzuca się po bezpańską piłkę – tłumaczy.
Ostatnie dwa lata nie były dla legendarnego klubu udane, ale latem dokonano wielu zmian i sprowadzono wartościowych graczy. To 28-letni Litwin Marius Grygonis (ostatnio CSKA Moskwa), Derrick Williams (ostatnio Maccabi Tel Awiw), Paris Lee (AS Monaco), Andrew Andrews (Buraspor), Nate Wolters (Crvena Zvezda) czy bracia Klaitzakis (OKC i Lietkabelis).
W poniedziałek klub gościł przedstawicieli Euroligi podczas corocznego dnia dla mediów. Mateusz Ponitka pokazał się po raz pierwszy w stroju Panathinaikosu. Założy numer 37. Trenerem zespołu został Dejan Radonijc, który przez ostatnie dwa lata pracował w Crvenie Zveździe, a wcześniej prowadził Bayern Monachium.
Wszystkie mecze Panathinaikosu w Eurolidze pokaże stacja Polsat Sport.
Kosma Zatorski