
PZBUK! Bonus powitalny 500 zł na start – podwajamy pierwszy depozyt!
Michał Sokołowski to wychowanek MKS Pruszków – w tym klubie rozpoczął treningi koszykarskie, zdobył medale rozgrywek młodzieżowych we wszystkich kolorach (złoto Pucharu PZKosz U14, srebro Mistrzostw Polski U16, brąz Mistrzostw Polski U18) i właśnie z MKS Pruszków został wytransferowany do Anwilu Włocławek.
Sokołowski nie zapomina o swoich korzeniach i zawsze chętnie odwiedza halę MOS w Pruszkowie na zaproszenie swojego byłego klubu. Najnowszą okazją do wizyty reprezentanta Polski w rodzinnym mieście był jego występ na koszykarskich mistrzostwach świata w Chinach.

W środowy wieczór, mimo burzy na zewnątrz, do hali MOS dotarło kilkadziesiąt osób – byłych i obecnych zawodników MKS, a także innych lokalnych klubów, trenerów, na czele z nestorami, Jerzym Kwasiborskim (pierwszym trenerem ‘Sokoła’) i Mieczysławem Kuczyńskim, a także koszykarskich kibiców, wśród których był prezydent Pruszkowa, Paweł Makuch. W trakcie opowieści Michała i odpowiedzi na zadane pytania można było usłyszeć wiele ciekawych stwierdzeń, na przykład:
- że 8 miejsce na mistrzostwach świata to na pewno sukces ale jednak niedosyt pozostał, iż nie udało się zajść wyżej,
- jak duże wrażenie zrobił na nim Luis Scola, który mógłby być ojcem wielu koszykarzy grających na mistrzostwach, a zagrał fenomenalny turniej i zdobył srebrny medal,
- że ogromną wartością polskiej kadry była kontynuacja pracy trenerskiej,
- jak ogromny postęp zrobił Olek Balcerowski, od czasu gdy został pierwszy raz powołany na zgrupowanie reprezentacji,
- że mistrzostwa utwierdziły go w przekonaniu, że musi pracować nad każdym elementem koszykarskiego rzemiosła, szczególnie jeżeli marzy mu się kariera międzynarodowa.
.

Sokołowski wraz z Jerzym Kwasiborskim pogratulowali drużynie U12 MKS Pruszków, która w ostatni weekend zwyciężyła w Memoriale Lecha Sawickiego w Białymstoku. Właśnie do młodych koszykarzy skierował swoje słowa o cierpliwości, pokorze, systematyczności, zaufaniu do trenera, który nie zawsze głaszcze po głowie. Podawał swój przykład, że przez długi okres wcale nie wchodził w pierwszej piątce, a dopiero w rozgrywkach U16 stał się kluczowym graczem w klubie.
Spotkanie zakończyło się sesją zdjęciową i rozdawania autografów.
red.