PRAISE THE WEAR

Powtórka z rozrywki. Śląsk przegrał w końcówce

Powtórka z rozrywki. Śląsk przegrał w końcówce

Z jednej strony - mistrzów Polski warto pochwalić za walkę, mimo znacznych problemów zdrowotnych. Z drugiej - czy Śląsk nie przyzwyczaił nas do przegranych w EuroCupie?
fot. Andrzej Romański / plk.pl

Kibicowskie podziały w Energa Basket Lidze są oczywiste i nie do ruszenia, rozumiemy. Polskie zespoły rywalizujące w Europie warto jednak dopingować bez względu na przynależność klubową. Kolejna przegrana Śląska w EuroCupie nie powinna cieszyć nikogo. Ewentualnie Turków, którzy wygrali dziś 76:63.

Wrocławianie w Ankarze musieli sobie radzić bez Daniela Gołębiowskiego, Ivana Ramljaka oraz Jakuba Karolaka. Wszyscy trzej nie są jeszcze w pełni zdrowia. To spowodowało, że do Turcji wybrał się Michał Mindowicz. I w tym przypadku mówimy o chyba największym pozytywnym zaskoczeniu. 20-latek spędził na parkiecie 14 minut, podczas których zdobył 5 punktów, 2 zbiórki i 2 przechwyty.

Finalnie Śląsk przegrał dwunaste spotkanie w EuroCupie, tym razem ulegając zespołowi z Ankary. Wcale jednak nie musiało być tak źle. Ba, mogło być świetnie! Jeszcze w połowie czwartej kwarty mistrzowie Polski tracili do rywali raptem 3 oczka. Sęk w tym, że ostatnich 5 minut meczu to 12:2 na korzyść gospodarzy. Nic więcej nie trzeba dodawać.

O dziwo, Jeremiah Martin nie miał okazji, by rzucać. I to praktycznie w ogóle. W całym meczu wykonał raptem jedną próbę z gry. Ponadprzeciętnie zaprezentowali się Bibbs i Parakhouski, zdobywając łącznie 19 punktów. Najlepszym strzelcem Śląska był Conor Morgan – autor 17 oczek, 8 zbiórek.

Obecny bilans Śląska w EuroCupie to już 1-12. Czekamy na ewentualne roszady w składzie, bo o lepszy wynik obecnie może być trudno.

George Clooney

Piotr Janczarczyk

obserwuj na twitterze

Autor wpisu:

George Clooney

Piotr Janczarczyk

obserwuj na twitterze

POLECANE

tagi

Aktualności

– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami